Radio Wnet

Radio Wnet
undefined
Dec 10, 2025 • 30min

POLSKA FIRMA PRZYGOTOWUJE PRZEŁOM W MEDYCYNIE. 63 odcinek audycji Limes inferior

Gościem Limes inferior jest dr hab n.med. Jarosław Biliński, hematolog, badacz i odkrywca, a obecnie także przedsiębiorca - prezes Human Biome, polskiej innowacyjnej firmy biotechnologicznej. Przeszczep mikrobioty jelitowej, metoda dekolonizacji lekoodpornych patogentów w organizmie, stworzenie niezwykle efektywnego procesu i laboratorium do gromadzenia jej próbek od superdawców, budowa banku mikrobioty i wreszcie rozwój platformy do tworzenia biosyntetycznej mikrobioty, poszukiwania nowych leków i zastosowań w terapiach.A to wprost przekłada się m.in. na ratowanie życia pacjentów po przeszczepie szpiku, pacjentów choroby "przeszczep przeciw biorcy", chorób jelit i zakażeń, chorób autoimmunologicznych, decydujące wsparcie terapii onkologicznej a nawet witalność - dzięki działaniu w osi jelita-mózg.Rozmawiamy o odkryciach i budowie oraz dokonaniach firmy, o możliwym przełomie w medycynie i wielkiej szansie na strukturalną zmianę w polskiej gospodarce dzięki polskiemu przemysłowi biotechnologicznemu. I wielkim, rosnącym ryzyku utraty tej szansy ze względu na chaos w ekosystemie innowacji i brak decyzyjności państwa. 
undefined
Dec 10, 2025 • 30min

„Gospodarka, głupcze”. Dlaczego Trump traci grunt pod nogami

Bezpieczeństwo na granicy już nie wystarcza. Dla wielu Amerykanów ważniejsze stają się rachunki za życie — i to właśnie może zdecydować o przyszłości Donalda Trumpa.Miami, Tennessee, Nowy Jork – lokalne wybory w różnych częściach USA układają się w jeden wzór: demokraci zaczynają odzyskiwać teren, a republikanie Donalda Trumpa powoli tracą przewagę. W tle cały czas to samo słowo-klucz: gospodarka.Miami niebieszczejeMiami przez blisko trzy dekady było bastionem kandydatów związanych z Partią Republikańską. Tym razem wygrała tam kandydatka Demokratów, Eileen Higgins, pokonując republikanina Emilio Gonzáleza.Tomasz Grzywaczewski przypomina, że to miasto opierało się na głosach kubańskiej diaspory:Przede wszystkim za sprawą Kubańczyków, którzy konsekwentnie popierają w Ameryce konserwatystów. To oczywiście związane jest z ich absolutnie zadeklarowanym antykomunizmem. […] Kierowca Ubera, z którym jechałem na Florydzie, mówił mi wprost, że komunizm i socjalizm to najgorsze zło na świecie, że Kuba była kiedyś kwitnącym krajem, a teraz ludzie żyją w nędzy. I on zawsze będzie głosował na republikanów– opowiada Grzywaczewski.Tym razem to jednak nie wystarczyło. Najprawdopodobniej kubańska społeczność pozostała przy GOP, ale inni Latynosi – bardziej liberalni – przeważyli na korzyść demokratycznej kandydatki.Seria „drobnych” zwycięstw DemokratówMiami to nie jedyny sygnał. Dziennikarz wylicza:W wyborach lokalnych w różnych miejscach w Stanach Zjednoczonych wygrywają kandydaci Partii Demokratycznej. Zaczęło się od Nowego Jorku, zwycięstwa Zohrana Mamdaniego. […] Później zwycięstwa kandydatów demokratycznych w wyborach na gubernatorów stanów Virginia i New Jersey. Wreszcie wybory uzupełniające w siódmym dystrykcie w stanie Tennessee– mówi.Tennessee to szczególny przykład: republikański bastion, gdzie GOP wygrywał różnicą ponad 20 punktów. Teraz kandydat Republikanów, Matt Van Epps, zwyciężył ledwie o 8 punktów.– To cały czas znacząca przewaga, ale widać ogromną różnicę w poparciu. Wszystko wskazuje na to, że nastroje przesuwają się w stronę Partii Demokratycznej – ocenia Grzywaczewski.„Gospodarka, głupcze” – koszty życiaSkąd ta zmiana?Gospodarka, głupcze– mówi wprost korespondent.Donald Trump zwyciężył dzięki dwóm kwestiom: walce z nielegalną imigracją i złej sytuacji gospodarczej, szczególnie kosztom życia– dodaje.W jego ocenie pierwszy problem został w dużej mierze opanowany:Granica z Meksykiem jest szczelna, trwają deportacje. Krytycy oskarżają go o faszyzm, brutalność służb, łamanie wolności obywatelskich. Ale to są zarzuty, które i tak formułowali ludzie, którzy nigdy na niego nie zagłosują.Znacznie gorzej wygląda drugi filar – portfele Amerykanów:Z punktu widzenia wielu Amerykanów sytuacja nie uległa drastycznej poprawie. Cały czas mamy bardzo wysokie koszty życia. W Nowym Jorku kandydat, który postawił na hasło bezpieczeństwa na ulicach, przegrał z tym, który od początku grał na obniżenie kosztów życia. Pomylił konia, na którego postawił w wyborachTo samo, zauważa, widać w skali całego kraju: tematem numer jeden znów są rachunki, czynsze, kredyty – nie migracja.Trudne równanie Donalda TrumpaGrzywaczewski zwraca uwagę na sprzeczność wpisaną w program gospodarczy obecnego prezydenta:Trump próbuje jednocześnie zrealizować dwa w pewien sposób wykluczające się cele. Z jednej strony chce reindustrializacji Ameryki, powrotu przemysłu, wyrównania bilansu handlowego poprzez cła. Z drugiej strony chciałby obniżyć koszty życia. A te były tak niskie właśnie dlatego, że produkcja była przeniesiona za granicę i istniał globalny wolny rynek, który obniżał ceny produktówPrezydent tłumaczy, że to możliwe, ale potrzebny jest czas. Problem w tym, że polityczny czas liczony jest w miesiącach i latach, a nie w dekadach.Minął już prawie rok od wyborów, niedługo będzie rok od objęcia urzędu przez Donalda Trumpa. A takiej realnej, namacalnej poprawy w portfelach Amerykanów na razie nie widać– podkreśla Grzywaczewski.Jeśli ta sytuacja się nie zmieni, republikanie mogą mieć poważny problem w przyszłorocznych wyborach do Kongresu. A lokalne głosowania w Miami, Nowym Jorku czy Tennessee mogą okazać się zapowiedzią większego politycznego przesilenia.
undefined
Dec 10, 2025 • 42min

Pedagogika i łowy — Cała naprzód 10.12.2025 r.

Dr Katarzyna Dyjewska, prodziekan ds. studenckich i kształcenia w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz Oskar Wiater, student tej uczelni, zapraszają na wernisaż wystawy Ślady, których miało nie być, przedstawianej w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie. Nasi rozmówcy opowiadają o tym, jak podeszli do tak trudnego tematu oraz jak przygotowywali się do wydarzenia. Wernisaż odbędzie się dzisiaj (10 grudnia) o godz. 18:00. Następnie łączymy się z Marcinem Pirógiem — leśnikiem i myśliwym, pracownikiem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Nasz gość podejmuje temat niedźwiedzi! Wyjaśnia pojęcia synanteopizacji, habituacji i bambinizmu i mówi, dlaczego stanowią one zagrożenie, a także opowiada o letalnych i nieletalnych sposobach ograniczania szkód. Na koniec audycji kompozytor i aranżer Paweł Głowiński zaprasza naszych słuchaczy na Koncert Kolęd na chór mieszany, zespół instrumentów i publiczność, który odbędzie się w sobotę 13 grudnia o godz. 19:00 w Bazylice Najświętszego Serca Jezusowego w Warszawie, na ul. Kawęczyńskiej 53 w Warszawie. Opowiada o tym, jak zamierza włączyć widownię w wykonanie koncertu i jak wpadł na ten pomysł!
undefined
Dec 10, 2025 • 31min

Krótka opowieść o administracji - Prawo cytatu: audycja Jana Majchrowskiego - 09.12.2025 r.

Jan Majchrowski opowiada o Napoleonie i o tym, czym różni się obywatelska administracja będąca organizmem od urzędniczej biurokracji, będącej mechanizmem.
undefined
Dec 10, 2025 • 25min

Studio Białoruskie 10.12.2025 r.: Litwa wprowadza stan nadzwyczajny z powodu działań hybrydowych reżimu Łukaszenki

Kolejnym krokiem w związku z wysyłanymi przez Białoruś na Litwę balonami mają być nowe sankcje Unii Europejskiej. 
undefined
Dec 10, 2025 • 49min

„Łamie konstytucję” czy „konieczna dla bezpieczeństwa”? Debata o rynku krypto w Radiu Wnet

W „Odysei Wyborczej” Radia Wnet Krzysztof Skowroński poprowadził debatę poświęconą ustawie o rynku kryptoaktywów, zestawiając odmienne stanowiska dwóch ekspertów:prof. Krzysztofa Piecha – ekonomisty, profesora Uczelni Łazarskiego, dyrektora Centrum Technologii Blockchain;Michała Gromka – eksperta ds. przestępczości finansowej i kryptowalut, doradcy OBWE i Rady Europy.Punktem wyjścia była decyzja premiera Donalda Tuska, który – po wecie prezydenta Karola Nawrockiego – ponownie skierował do Sejmu ustawę o rynku kryptoaktywów, z apelem, by tym razem została podpisana. Skowroński zapowiedział „pojedynek dwóch ekspertów”, ale szybko okazało się, że to raczej spór o to, jak pogodzić bezpieczeństwo państwa z rozwojem polskiego rynku kryptowalut, niż klasyczne „za” i „przeciw”.„Dowcip premiera” i weto prezydentaProf. Piech od początku nie krył dystansu do ruchu rządu, który praktycznie bez zmian wraca z tym samym projektem, który kilka dni wcześniej zawetował prezydent.Taki ciekawy dowcip premier zrobił, bo jeśli byśmy przeczytali, z jakiego powodu pan prezydent zawetował ustawę – a te powody są znane, bo jest uzasadnienie na kilkanaście stron – to nic się nie zmieniło. Absolutnie nic. To, że prezydent czegoś nie wiedział, a teraz, jeśli zwróci się do premiera, to może się o tym dowiedzieć, nie zmienia w żaden sposób zarzutów, które już zostały przez prezydenta na piśmie zgłoszone– podkreśla.Z drugiej strony Michał Gromek przyznaje, że projekt jest daleki od ideału, ale widzi w nim konieczne narzędzie do walki z realną przestępczością.Absolutnie nie neguję, że są aspekty tej ustawy, które wymagają ulepszenia. Pytanie brzmi: czy możemy ją zaakceptować w takiej formie i potem nad nią pracować? (…) Wyzwania związane ze zwalczaniem przestępczości finansowej i tym, co dzieje się na rynku kryptowalut, są tak duże, że mamy obowiązek tę ustawę wprowadzić– argumentuje.Przypomina, że Polska jest ostatnim państwem w UE, które tak fundamentalne spory wokół MiCA (rozporządzenie w sprawie rynku kryptoaktywów w Unii Europejskiej) prowadzi dopiero w 2025 roku, podczas gdy dyskusje na poziomie europejskim ruszyły w 2018 r.Bezpieczeństwo kontra wolność rynkuGromek patrzy na ustawę przede wszystkim przez pryzmat bezpieczeństwa i walki z przestępczością finansową. Opowiada o własnych wizytach w kantorach kryptowalut w Polsce i innych krajach.Z własnego doświadczenia, chodząc do tych różnych podmiotów, w bluzie, mówiąc, że chciałbym kupić kryptowaluty za 50, 100, 150 zł, widzę, że w marginalnej części firm ktoś w ogóle pyta o dowód. Bardzo często podmioty, które oferują sprzedaż i zakup kryptowalut, nie mają żadnych narzędzi, żeby zweryfikować, czy przedstawiony dokument jest prawdziwy– relacjonuje.Jako przykład skali problemu przywołuje handel narkotykami przez komunikator Telegram.Mogę się założyć o swój motor, że można teraz w Google wpisać nazwę narkotyku, ‘Warszawa’, ‘Telegram’ i ‘portfel kryptowalut’. Wyskoczy bot, który pokaże, w jakiej dzielnicy mieszkasz. Wpłacasz na portfel krypto, po 30–40 minutach masz paczkę pod wskazanym drzewem– mówi, podkreślając, że nie jest to tylko polski problem, ale zjawisko paneuropejskie.Podsumowuje to mocnym porównaniem:„Dla wielu podmiotów to jest trochę tak, jakbyśmy mieli sprzedaż broni bez licencji. Biznes się cieszy, podatki wpływają, ale długoterminowo sprzedaż broni bez licencji jest czymś złym dla społeczeństwa”.Prof. Piech: ustawa łamie konstytucję, prawo unijne i dobija polski biznesProf. Piech nie dyskutuje z tym, że regulacje są potrzebne, ale kwestionuje konkretny kształt projektu forsowanego przez rząd.Po pierwsze wskazuje na zarzuty konstytucyjne:W tej ustawie łamana jest nasza konstytucja. Jeśli można czyjąś firmę zamknąć decyzją urzędniczą, bez realnej możliwości odwołania się do sądu, narusza to zasadę zaufania obywatela do państwa i ochronę własności. Jeśli już coś mamy, to tylko wyrokiem sądu można nam to odebrać– podkreśla.Po drugie – proporcjonalność kar i relację do prawa UE.Każdy kraj Unii miał wprowadzić podobne przepisy. Polska bardzo odstaje. Grożą nam skargi do Komisji Europejskiej i postępowania przed TSUE. Chodzi też o proporcjonalność: w innych krajach za drobne przewinienia są drobne kary, za poważne – wysokie. W naszym projekcie mamy głównie bardzo wysokie sankcje i rozwiązania karne, a nie administracyjne. Ta proporcjonalność, o którą chodzi Unii, nie jest zachowana– wylicza.Trzeci kluczowy zarzut to konkurencyjność.Firmy zagraniczne będą miały dużo łatwiejsze możliwości funkcjonowania w Polsce niż polskie. Opłaty będą czasami kilkukrotnie niższe, kontakt z nadzorem bardziej przewidywalny, reputacja nadzoru – lepsza. Racjonalnie rzecz biorąc, jedynym rozwiązaniem dla polskich firm staje się przeniesienie za granicę– mówi.Prof. Piech wskazuje na konkretne kierunki: Czechy, Słowację, Litwę, Słowenię, Maltę, Cypr, a także Niemcy – przywołując niemiecki system podatkowy, w którym sprzedaż kryptowalut po roku od nabycia nie generuje podatku dochodowego.Rynek już się przestawia. „Polskie” krypto ucieka z PolskiZ punktu widzenia Piecha, kluczowe jest to, że rynek nie czeka na decyzje polityków – firmy już dziś przygotowują się na życie poza polską jurysdykcją.Rozporządzenie MiCA już obowiązuje w Polsce, mimo że nie mamy ustawy. Część firm zagranicznych działa u nas legalnie, paszportując licencje z innych państw UE. Czy ustawa wejdzie w życie, czy nie – biznes kryptowalutowy i tak tu będzie obecny, bo jesteśmy w Unii Europejskiej– tłumaczy. Zwraca uwagę, że GIIF już dziś prowadzi kontrole i wykreśla podmioty z polskiego rejestru.Od 30 grudnia ubiegłego roku obowiązują Travel Rule i MiCA. Firmy muszą gromadzić dane o tym, kto dokonuje transakcji między kim a kim. GIIF z tych narzędzi korzysta – z rejestru wykreślono już ponad 300 podmiotów– zaznacza.Z jego perspektywy problemem nie jest brak regulacji, ale to, że nowa ustawa może dodatkowo utrudnić nadzór nad polskimi firmami.Jeśli polskie firmy przeniosą się pod inne nadzory w UE, nasze służby będą musiały prosić o informacje za pośrednictwem organów innych państw. To wydłuży proces, nie poprawi bezpieczeństwa. Nie widzę tu zysku – widzę realne ryzyko, że nadzorowane biznesy po prostu wyjdą z Polski– dodał.Gromek: bezpieczeństwo nie może być zakładnikiem sporu politycznegoMichał Gromek zgadza się, że ustawa nie jest doskonała i że wiele przepisów trzeba poprawić. Ale jego zdaniem dalsze przeciąganie procesu legislacyjnego jest równie groźne, a może nawet groźniejsze, niż przyjęcie wadliwego projektu i jego szybkie nowelizacje.Bezpieczeństwo stało się w tej debacie zakładnikiem. A nie powinno. Problemy są realne i znaczne w skali całej Unii Europejskiej. Widzę je codziennie, pracując z nadzorami i służbami. Musimy wreszcie dać im narzędzia– podkreśla. Przypomina też, że KNF, policja, GIIF i CBŚP były szkolone, ale bez właściwej ustawy ich możliwości są ograniczone.Nie mamy narzędzi, nie mamy pełnego nadzoru. Ustawa powinna być wdrożona w 2019, najpóźniej w 2021 roku. Opóźnienie to już cztery lata. Udajemy, że sobie radzimy. Ja się tak nie czuję – uważam, że nie jesteśmy w 100 proc. bezpieczni– mówi. Jednocześnie chwali część postulatów Piecha – choćby dotyczących wysokości opłat nadzorczych – wskazując, że w wielu punktach ich spojrzenia się uzupełniają, a nie wyklucz...
undefined
Dec 10, 2025 • 16min

Danuta Grechuta wspomina męża w 80. rocznicę jego urodzin: Marek stworzył Kraków, a Kraków stworzył jego

W rozmowie z Radiem Wnet Danuta Grechuta – żona Marka Grechuty – opowiada o twórczości, codziennych rytuałach pracy i wyjątkowej wrażliwości jednego z najważniejszych polskich artystów piosenki poetyckiej. W 80. rocznicę jego urodzin wraca do wspomnień, w których domowa codzienność splatała się z narodzinami utworów dziś uznawanych za ikoniczne.Jak mówi, przez lata nie zmieniło się jedno: „ciągle te piosenki działają jak miód na serce”. Wspomina, jak jej mąż tworzył – „Jak wpadał mu jakiś pomysł, od razu notował. A potem musiałam wysłuchać tego wiersza i mogłam krytykować… różnie reagował, ale później widziałam, że moje uwagi jednak przyjmował”.Danuta Grechuta podkreśla, że artystę ukształtowały zarówno wyjątkowe czasy, jak i miejsce: „Ja zawsze twierdziłam, że Marka stworzył Kraków. Gdyby nie przyjechał z Zamościa, nie byłoby Marka Grechuty”. Przełomem okazał się koncert Ewy Demarczyk – to wtedy zrozumiał, że poezję można śpiewać, i że on sam chce to robić „po swojemu”, mimo że w Polsce królował wówczas bigbit.Grechuta od początku przyciągał publiczność. Danuta Grechuta wspomina debiut w Opolu: „Skromna piosenka, a od razu nagroda dziennikarzy. Od pierwszego występu zjednał sobie ludzi”. Telewizja i giełdy piosenki ugruntowały jego pozycję, a twórczość zaczęła się dynamicznie rozwijać. Artysta napisał ok. 300 piosenek, do poetów klasycznych i współczesnych, lecz także tekstów własnych – jak „Świecie nasz”: „On potrzebował trochę zbliżyć się do ludzi” – mówi jego żona.Danuta Grechuta wraca także do ich pierwszego spotkania na studenckim konkursie piosenki. „To były czasy kultury studenckiej. Twórczość była pod cenzurą, trzeba było mówić metaforą. Dlatego te piosenki są takie bogate”.Sporą część rozmowy poświęca problemowi dzisiejszego wykonywania piosenek męża: „Nie może byle kto tych piosenek wykonywać. Jeśli są źle wykonane, to im szkodzi. Ja muszę ocalać od ocalających” – mówi z wyraźną troską.Wspomina też ulubiony utwór – „Pomarańcze i mandarynki” do wiersza Tuwima, usłyszany po raz pierwszy w kabarecie Anawa: „Ta piosenka tak zdobyła moje serce, że do dziś, jak ją słyszę, strasznie się wzruszam”.
undefined
Dec 10, 2025 • 29min

Studio Lwów 09.12.2025 r.: zakończenie cyklu "Parandologia"

Projekt przybliżający ciekawostki z życia wybitnego polskiego pisarza Jana Parandowskiego był realizowany od 23 maja br. W ten sposób uczczono 130-lecie urodzin artysty.
undefined
Dec 10, 2025 • 25min

W PiS dyskusja, kto będzie premierem. Daniel Obajtek: Na Boga, nie mamy nawet 40 proc. poparcia

W Poranku Radia Wnet europoseł PiS i były prezes Orlenu ostro zareagował na narastające spekulacje dotyczące przyszłości partii oraz wewnętrznych napięć między jej liderami. Jak podkreślał, dyskusje wewnątrz PiS o tym, kto mógłby zostać premierem w razie przyszłej wygranej, są całkowitym oderwaniem od rzeczywistości i jedynie wzmacniają politycznych przeciwników.Mam już dość tych wszystkich spekulacji. Donald Tusk powinien co po niektórym w Prawie i Sprawiedliwości codziennie wysyłać kwiaty i kawę, może jeszcze rajstopy. To zaczyna być śmieszne, bo przykrywamy całe nieudactwo pana premiera Tuska – problemy gospodarcze, problemy w służbie zdrowia – i zastanawiają się wszyscy, kto ma być premierem. Na miły Bóg, my nie mamy dzisiaj 40 proc. poparcia i nie jesteśmy trzy miesiące przed wyborami, żeby na ten temat się zastanawiać– mówił.Obajtek podkreślił, że spotkanie Beaty Szydło, Mateusza Morawieckiego i jego samego, które rozpaliło spekulacje, było zaplanowane „miesiąc wcześniej” i ma wyłącznie pokazać jedność w terenie, a nie rywalizację frakcji.To spotkanie pokazuje, że ponad jakieś kopania dywanowe jesteśmy jednością. To nie jest czas na obszczekiwanie się. Jeżeli tak dalej będzie, to premierem będzie dalej Donald Tusk. Bardzo mocno proszę moich kolegów, by naprawdę zastanowili się nad kiwaniem tej łódki, bo z tej łódki mogą wypaść i nawet nie będą zdawać sobie sprawy, kiedy to się stanie– ostrzegł.Był też pytany o spekulacje, czy szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki mógłby być potencjalnym liderem PiS w przyszłości lub kandydatem na premiera.Mamy doskonałą umiejętność zabijania każdego kandydata. Każdego, kogo nominowaliśmy na bycie premierem, ucinamy mu głowę– stwierdził, dodając, że publiczne kreowanie liderów kończy się tylko produkcją nowych wrogów. Według Obajtka najważniejsze jest dziś powstrzymanie dalszych sporów.To nie pora i czas w ogóle wpychać się w takie rozmowy, kto będzie premierem, kto będzie ministrem. Bo niedługo to większość Prawa i Sprawiedliwości ten bandycki rząd umieści za kratami. To tam możemy ciągnąć sznurki, kto będzie komuś rozdawał, ale fajki, a nie to, że będzie premierem. Więc na litość boską naprawdę bardzo bym prosił wszystkich, że to nie pora i czas na ten temat w ogóle dyskutować.Zaczynam się wewnętrznie denerwować tym, jak słyszę te herezje i głupoty, bo niektórzy do tej pory nie wyleczyli się z tego, że nie są już ministrami. To mam taką propozycję. Niech usiądą z tyłu samochodu, otworzą gazetę i jak samochód nie pojedzie, to znakiem tego nie są ministrami. Niech się wezmą za robotę, ponieważ to, co dziś się dzieje z krajem, to naprawdę jest rzecz straszna pod wieloma względami. Tak naprawdę dziś mamy namiestnika niemieckiego jako premiera Polski i to widzimy w wielu obszarach– ocenił.W końcowej części rozmowy Obajtek przeszedł do tematu regulacji rynku kryptowalut, twierdząc, że działania rządu Donalda Tuska uderzą w polski sektor nowych technologii i przeniosą innowacyjne inwestycje za Odrę.To wszystko jest po to robione, żeby kryptowaluty obracały się w Niemczech, bo tam jest bardziej liberalne prawo. Jeżeli my zaostrzymy, to przepływ nowoczesnego pieniądza nie będzie w polskiej gospodarce, tylko będzie w niemieckiej– ostrzegł. 
undefined
Dec 10, 2025 • 18min

To strategia Tuska? Anna Bryłka: Sprawa Brauna ma osłabić PiS

W Poranku Radia Wnet europosłanka Konfederacji Anna Bryłka szczegółowo omówiła projekt rozporządzenia Komisji Europejskiej dotyczącego tzw. klauzul ochronnych w umowie z Mercosurem. Jej zdaniem zaproponowane mechanizmy nie dają rolnikom żadnej realnej ochrony, a ich prezentowanie jako „sukcesu” to wprowadzanie opinii publicznej w błąd.Bryłka zaczęła od przypomnienia, że Komisja 8 października przedstawiła projekt rozporządzenia o bilateralnych klauzulach ochronnych. Oficjalnie miały one stworzyć narzędzie do zabezpieczenia europejskiego rolnictwa przed napływem tanich produktów z Ameryki Południowej. Jednak jej zdaniem te przepisy są pozorne.Każdy, kto się wczyta w to rozporządzenie, zda sobie sprawę, że długofalowo ono nic nie zmienia. Traktowanie go jako istotną ochronę rolników to oszukiwanie samego siebie, a przede wszystkim oszukiwanie rolników– podkreśla.Europosłanka podkreśla, że choć przyjęto kilka poprawek, mają one charakter marginalny i nie wykraczają poza to, co UE wcześniej wynegocjowała z Mercosurem.To są kosmetyczne zmiany. Nic nie można zmienić, bo negocjacje zakończono 6 grudnia. Rozporządzenie nie zmienia w żaden sposób sytuacji– zaznacza eurodeputowana Konfederacji. Co więcej, mechanizm ochronny działa dopiero po fakcie, gdy szkoda już wystąpi.To rozporządzenie jest reaktywne. Najpierw gospodarstwa muszą upaść, żeby Komisja wszczęła dochodzenie– komentuje. Bryłka wskazuje też, że aby dopuścić mechanizmy ochronne, trzeba wykazać szkodę na poziomie 50 proc. unijnej produkcji danego towaru – co jest nierealne. Jak podkreśla, „to niewykonalne, bo w tak rozproszonym rolnictwie nie da się wykazać szkody na poziomie 50 proc. unijnego rynku”.Europosłanka podkreśliła, że jedyną realną drogą do zatrzymania Mercosuru jest budowanie mniejszości blokującej w Radzie UE.Cały czas jest szansa na zablokowanie umowy. Francuzi są bardzo zdeterminowani. Cała ich klasa polityczna jest przeciwna Mercosurowi– mówi. I dodaje, że polski rząd powinien zrobić to samo, zamiast udawać, że klauzule ochronne rozwiązują problem.Pakt migracyjnyW drugiej części rozmowy Bryłka odniosła się do głośnej deklaracji premiera Viktora Orbána, który ogłosił bunt wobec paktu migracyjnego. Jak podkreśla europosłanka, Węgry są jedynym państwem w UE, które faktycznie nie wdrażają nowych przepisów.Polski rząd mówił wielokrotnie, że my też nie wdrażamy, ale okazuje się, że Polska współpracuje w sprawie wdrażania paktu migracyjnego z Komisją Europejską, z Unią Europejską– zaznacza eurodeputowana.Bryłka podkreśla, że nie ma jeszcze decyzji wykonawczej Rady UE dotyczącej rocznej puli solidarnościowej, więc mówienie o jakimkolwiek sukcesie jest przedwczesne.Polski rząd ogłasza już któryś raz sukces w zakresie polityki migracyjnej, Natomiast cały czas nie ma jeszcze informacji, nie ma jeszcze podanej do publicznej wiadomości decyzji wykonawczej Rady Unii Europejskiej w sprawie tej rocznej puli solidarnościowej. Owszem, pojawił się ten komunikat, ale z tego komunikatu Rady jak na razie jeszcze nic konkretnego nie wynika. I nie wynika jasno, że Polska została wyłączona z mechanizmu solidarnościowego, czy z relokacji, czy z innej formy wkładu solidarnościowego. Jak będzie decyzja, to dopiero będziemy mogli mieć stuprocentową pewność, że tak faktycznie jest– zaznacza.Przypomina również wcześniejszą sytuację z podatkami od aut spalinowych w KPO.Ogłaszanie przedwczesnych sukcesów przez pana premiera i całą koalicję rządzącą, moim zdaniem jest błędem. Pamiętam jeszcze pod koniec września, jak pan premier ogłaszał sukces, że nie będzie podatków od aut spalinowych, tych podatków, które zostały wynegocjowane przez rząd premiera Morawieckiego w KPO, po czym się okazało, że 20 listopada komisja opublikowała tę rewizję KPO i okazało się, że podatki od aut spalinowych zostały. No i być może był polski rząd na coś z komisją dogadany, tylko okazało się, że z tego dogadania za wiele nie zostało i podatki od aut spalinowych wejdą w życie w pierwszym lub drugim kwartale 26 roku– mówi.Sprawa Grzegorza Brauna. „Koalicja rządząca wzmacnia jego partię”Na koniec rozmowy powrócił krajowy temat – polityczny spór wokół Grzegorza Brauna; przed sądem właśnie ruszył proces tego polityka.Bryłka stwierdziła, że działania koalicji rządzącej nie osłabiają go politycznie, lecz przeciwnie – wzmacniają jego środowisko.Widać, że koalicja rządząca bardzo mocno swoim działaniem wspiera partię Grzegorza Brauna, dlatego że ta partia cały czas zyskuje mocno w sondażach. Z Brauna robi się trochę męczennika, więc to jeszcze bardziej konsoliduje ten elektorat i to poparcie wokół niego. Wydaje mi się być to rozpisaną strategią w koalicji rządzącej, no bo to jest jednak gra na osłabianie PiS-u i z tych wszystkich badań, które są publicznie dostępne, widać te przepływy właśnie ze strony PiS-u na rzecz partii Brauna.Więc jest to pewnego rodzaju rozgrywka polityczna być może koalicji rządzącej wobec PiS-u. To jest strategia wzmacniania partii Grzegorza Brauna.

The AI-powered Podcast Player

Save insights by tapping your headphones, chat with episodes, discover the best highlights - and more!
App store bannerPlay store banner
Get the app