

Radio Wnet
Radio Wnet
Bądź na bieżąco z treściami publikowanymi na portalu wnet.fm. Nie przegap najbardziej aktualnych wywiadów z ludźmi kultury, politykami, ekspertami od geopolityki i spraw międzynarodowych. To tutaj możesz odsłuchać rozmów z takich audycji jak Poranek Wnet, Popołudnie Wnet czy Kurier w Samo Południe.
Zachęcamy też do słuchania Radia Wnet na żywo!
Słuchasz? Oglądasz? Wspieraj!
zrzutka.pl/wnet
Wszystkie programy przygotowywane są przez nasz zespół dziennikarzy.
Zachęcamy też do słuchania Radia Wnet na żywo!
Słuchasz? Oglądasz? Wspieraj!
zrzutka.pl/wnet
Wszystkie programy przygotowywane są przez nasz zespół dziennikarzy.
Episodes
Mentioned books

Dec 1, 2025 • 15min
Koziński: Polacy nie chcą „ciepłych relacji” z Berlinem
Konsultacje w Berlinie. „To nie jest żadne nowe otwarcie”Punktem wyjścia rozmowy są polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe w Berlinie. Prowadząca rozmowę Jaśmina Nowak pytała, czy spotkanie Donalda Tuska z niemieckimi partnerami może oznaczać jakościową zmianę w relacjach obu państw.Agaton Koziński zbija ten entuzjazm i podkreśla, że jego zdaniem trudno mówić o jakimkolwiek przełomie. Jak zauważa, „to nie jest ani stare nowe otwarcie, ani nowe otwarcie”, a atmosfera wokół wizyty w niczym nie przypomina momentu politycznego przełomu. Odwołuje się przy tym do komentarzy w niemieckiej prasie.Bardzo mi się spodobała recenzja bodajże niemieckiego dziennika, który nazwał to przykrą lekcją obowiązkową. No, wypada się spotykać, bo jesteśmy sąsiadami, bo teoretycznie jesteśmy przyjaciółmi, no to się spotkajmy, ale tak naprawdę odbębniejmy to jak najszybciej i zapomnijmy, bo tam się właściwie nic nie klei– mówi.Koziński podkreśla, że relacje osobiste i polityczne między Donaldem Tuskiem a kanclerzem Merzem są skomplikowane. Z jednej strony obaj należą do tej samej rodziny politycznej na poziomie UE, z drugiej – w sprawach konkretnych, jak choćby umowa z krajami Mercosur, różnice są zasadnicze.Nie ma chemii, to widać wyraźnie, między obecnym kanclerzem Niemiec i Donaldem Tuskiem. Oni są jakby trochę skazani na siebie, bo są z tej samej rodziny, bo na poziomie Unii Europejskiej walczą o podobne sprawy, ale jednak w kwestiach bardziej praktycznych różnic jest bardzo dużo– mówi.Po polskiej stronie dochodzi czynnik krajowej opinii publicznej. Koziński przypomina, że obraz Niemiec w Polsce jest wyjątkowo negatywny.Niemcy cieszą się wyjątkowo dużą niepopularnością w Polsce. Polacy nigdy nie stali miłością do Niemiec, to wszyscy dobrze wiemy, ale to jest stopniowalne. A akurat teraz to stopniowanie jest wyjątkowo na niekorzyść Niemiec– zaznacza. I dodaje, że Tusk musi brać to pod uwagę.„Polacy nie chcą ciepłych relacji z Niemcami”Koziński idzie dalej i mówi wprost, że oczekiwanie polskiego społeczeństwa jest raczej odwrotne niż „zacieśnianie przyjaźni”.Polacy ewidentnie nie chcą, żeby polski rząd miał dobre, ciepłe relacje z rządem niemieckim. Bo zwyczajnie się obawiają, że Niemcy wykorzystają taką sytuację i będą naszym kosztem nabijali swoje punkty– ocenia.Przypomina przy tym współpracę Berlina z Moskwą.Niemcy nie mieli żadnych oporów, żeby kosztem Polski budować współpracę z Rosją, czego symbolem były rurociągi 1, 2, ale dobrze wiemy, że ta współpraca była na dużo większych polach. Jak się skończyła ta współpraca, obserwujemy wszyscy po Ukrainie– wskazuje.W jego ocenie w Polsce utrwaliło się przekonanie, że rząd Tuska mógł zrobić więcej, by ograniczyć niemiecko-rosyjskie zbliżenie.Czy polski rząd, zwłaszcza rząd Donalda Tuska, robił wystarczająco dużo, żeby ograniczyć pole tej współpracy rosyjsko-niemieckiej? Moim zdaniem przekonanie jest takie, że jednak nie. I tutaj można było zrobić zdecydowanie więcej– mówi.Gospodarka swoje, polityka swoje – i dylemat: Niemcy czy USA?Koziński podkreśla, że relacje gospodarcze Polski i Niemiec biegną dziś niemal własnym torem – niezależnie od politycznych napięć. Wskazuje, że handel między oboma krajami jest ogromny, a niemieckie inwestycje od lat przynoszą zyski zarówno firmom z Berlina, jak i polskiej gospodarce poprzez miejsca pracy i stabilne łańcuchy dostaw. Jak zauważa, ten „potężny” wymiar współpracy trwa, ale dzieje się właściwie poza sferą politycznych deklaracji, które w ostatnich latach uległy znacznemu ochłodzeniu.W ocenie Kozińskiego prawdziwe pytanie, przed którym stoi dziś Polska, dotyczy nie gospodarki, lecz bezpieczeństwa. Wskazuje, że kraj musi odpowiedzieć sobie na fundamentalną kwestię, z kim chce wiązać swoje strategiczne gwarancje. Jak wyjaśnia, z jednej strony pragmatyka podpowiada, że obecność Niemiec w europejskim systemie bezpieczeństwa jest ważna, z drugiej – realna siła i gotowość do działania leżą po stronie Stanów Zjednoczonych. To właśnie dlatego, zdaniem publicysty, Polska stoi dziś przed dylematem, czy rozwijać wojskową współpracę bliżej Berlina, czy jednak budować ją przede wszystkim w oparciu o Waszyngton.Aby zilustrować, jak bardzo te wybory stają się namacalne, Koziński przywołuje przykład Rumunii. Najpierw podpisanie przez Bukareszt dużego kontraktu z niemieckim Rheinmetallem na budowę fabryki zbrojeniowej, a kilka dni później – decyzję USA o wycofaniu części wojsk z rumuńskiego terytorium. Dla Kozińskiego to wyraźny sygnał, że w geopolityce każdy ruch ma swoje konsekwencje, a zbliżenie do jednego partnera może skutkować ochłodzeniem relacji z innym.W jego ocenie oznacza to jedno: choć Polska potrzebuje dialogu z Niemcami, to w kwestii bezpieczeństwa Stany Zjednoczone pozostają partnerem o wiele bardziej kluczowym.

Dec 1, 2025 • 21min
Mogliśmy zablokować umowę UE-Mercosur? Ardanowski: rząd wolał uprawiać prymitywną propagandę
Francuski parlament sprzeciwił się ratyfikacji umowy handlowej UE z państwami Ameryki Południowej. Czy Polska wykorzysta ten sprzeciw? B. minister rolnictwa pozostaje sceptyczny.

Dec 1, 2025 • 17min
Kopciuszek bez pantofelka, czyli Rossini w Białymstoku — Żebyś wiedział 01.12.2025 r.
Konrad Mędrzecki zdaje relacje ze spektaklu „Kopciuszek albo Tryumf dobroci” wystawianego w Operze i Filharmonii Podlaskiej.Rozmawia z sopranistką Pauliną Boreczko-Burą, która wciela się w postać Clorindy — złej siostry Kopciuszka. Wraz z nią wypowiada się operowy Dandini, lokaj księcia Don Ramiro. W tej roli odnalazł się Kamil Pękala. Słuchamy też rozmowy z prof. Violettą Bielecką, dyrektorką Opery i Filharmonii Podlaskiej. Dowiadujemy się m.in., jak wyglądały przygotowania do spektaklu, w jakim języku najwygodniej się śpiewa, a także, co jeszcze przygotowuje dla nas OiFP w tym sezonie.

Dec 1, 2025 • 53min
Program Wschodni 29.11.2025 r.: Andrij Jermak usunięty z ośrodka władzy w Kijowie
Zawirowania na Bankowej. Oskarżenia Łukaszenki w stronę Zełenskiego. Żałoba w Tarnopolu.

Dec 1, 2025 • 25min
Prof. Krasnodębski: Wpis Jad Waszem na portalu X ma związek z dyskusją ws. książki Grzegorza Rossolińskiego-Liebe
Socjolog i były europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski uważa, że skandaliczny wpis Jad Waszem z portalu X ws. opasek z gwiazdą Dawida to element szerszej kampanii propagandowej.

Dec 1, 2025 • 13min
„Maryja niosła Boga, papież niesie pokój”. Biskup Tarabay o znaczeniu wizyty Leona XIV w Libanie
Reporter Radia Wnet Mikołaj Murkociński relacjonuje, że podczas mszy świętej biskup maronicki z Sydney, Antoine-Charbel Tarabay, nawiązał do biblijnego nawiedzenia św. Elżbiety. Po liturgii dziennikarz Radia Wnet zapytał hierarchę, co konkretnie miał na myśli, zestawiając to wydarzenie z pielgrzymką papieża Leona XIV do Libanu.Biskup podkreślił bardzo ludzki wymiar biblijnego spotkania Maryi i Elżbiety. W jego interpretacji pośpiech obu wydarzeń ma głębokie znaczenie.Papież Leon przybywa do Libanu bardzo szybko. Minął jeszcze rok od rozpoczęcia jego pontyfikatu, a on już przybywa do Libanu. Podobnie jak Maryja przybyła do Elżbiety bardzo szybko, ponieważ Elżbieta miała już swoje lata i gdy tylko Maryja dowiedziała się, że Elżbieta jest w ciąży, natychmiast postanowiła się do niej udać– mówił.Według biskupa ta dynamika – pośpiech i natychmiastowa odpowiedź – ma być znakiem troski o Libańczyków.„Maryja przyszła z Bogiem. Papież przychodzi z przesłaniem pokoju”Drugą płaszczyzną paraleli, o której mówił Tarabay, było duchowe przesłanie spotkania Maryi z Elżbietą.Maryja przybyła do Elżbiety z panem Bogiem. Elżbieta rozpoznaje, że Maryja jest Matką Bożą. Papież Leon również przybywa do Libanu z przesłaniem pokoju, ale również z takim przesłaniem do Libańczyków, że nie są oni zapomniani– wskazuje.Hierarcha podkreślił, że wizyta papieża niesie nie tylko gest duchowy, ale i przypomnienie, że Watykan widzi dramat Libanu.Biskup Tarabay akcentował również wymiar społeczny misji papieża.To również przesłanie takie, że i muzułmanie, i chrześcijanie mogą żyć wspólnie, mogą żyć nie bijąc się, bez wojny. I to powinien być taki mocny przekaz tej wizyty– dodaje.W maronickiej interpretacji papież ma być głosem jedności w kraju, którego tkanka społeczna jest dramatycznie nadwyrężona kolejnymi kryzysami.Kolejna odpowiedź biskupa dotyczyła emocjonalnego wymiaru obu wydarzeń. Elżbieta w biblijnej scenie „się raduje”, podobnie jak Libańczycy radują się z przyjazdu papieża. Ale ta radość wiąże się również z oczekiwaniem uzdrowienia.Najmocniejszym akcentem wypowiedzi biskupa było – jak przekazuje Murkociński – domaganie się sprawiedliwości.Ksiądz biskup zwraca uwagę na to, co według niego powinno najmocniej wybrzmieć – domaganie się sprawiedliwości ze strony papieża Leona. Chodzi o to, aby powiedzieć wszystkim, aby zakończyć przemoc, wojnę, ale również aby państwo miało jedynie prawo do posiadania broni– opisuje Murkociński.

Dec 1, 2025 • 17min
„Nie zaczynajmy reformy od zabijania szpitali powiatowych”. Dr Żochowski o kłamstwie założycielskim systemu
Krzysztof Żochowski ze Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych mówi w Poranku Radia Wnet, że kryzys ochrony zdrowia nie jest nowym zjawiskiem, ale trwałym mechanizmem, wynikającym z błędnych założeń systemu. W jego ocenie to właśnie polityczna fikcja – obietnica pełnego, powszechnego dostępu do usług zdrowotnych przy jednocześnie jednych z najniższych nakładów w Europie – stworzyła dzisiejszą zapaść.Ten kryzys jest zjawiskiem permanentnym, ale to wynika z pewnego kłamstwa. To wynika z kłamstwa założycielskiego systemu opieki zdrowotnej w Polsce, gdzie każdemu zawsze wszystko się należy, praktycznie pełny dostęp do usług zdrowotnych za najniższą w Europie składkę– mówi.Dyrektor podkreśla, że koszty medycyny są w gruncie rzeczy podobne na całym świecie, bo urządzenia i leki produkuje kilka globalnych firm, a koszty ich wytwarzania są stałe.Medycyna kosztuje mniej więcej tyle samo wszędzie. (…) Jeżeli jest jeden producent, to on ma te same koszty. A w Polsce są takie same choroby jak w innych krajach europejskich, tylko część PKB przeznaczona na opiekę zdrowotną szoruje po dnie– dodaje.Przez lata, jak tłumaczy, narastał „dług zdrowotny”, zwłaszcza po pandemii. Szpitale próbowały go odrabiać, ale teraz znów zaczyna się hamowanie.Nadchodzi czas ostrego hamowania w związku z brakiem środków finansowych… kolejki zaczną się wydłużać– podkreśla.Likwidacja szpitali powiatowych? „To nie tam leży problem”W ostatnich tygodniach powróciła informacja o planie likwidacji nawet 30 proc. szpitali, w praktyce głównie powiatowych. Żochowski stanowczo sprzeciwia się takiemu kierunkowi i wskazuje, że pacjenci trafiają do szpitala powiatowego nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że system podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistycznej ich nie obsługuje.To, że człowiek idzie do szpitala powiatowego, nie wynika z tego, że jemu już tak bardzo jest źle w domu, on by tak koniecznie chciał się na parę dni położyć. To wynika z niewydolności POZ-u i specjalistyki. (…) Gdyby człowiek w sensownym czasie zrobił badania i dostał konsultację, wielu chorych w ogóle by do szpitala nie trafiło– dodaje.Dlatego apeluje o właściwą kolejność reform. Jak stwierdza, "zanim zamordujemy jedną trzecią polskich szpitali (…) zapewnijmy Polakom możliwość sprawnego korzystania z POZ-u i specjalistyki”. Żochowski przypomina, że sieć szpitali była budowana w realiach dawnych dróg, połączeń i możliwości transportowych. Dziś kluczowe jest bezpieczeństwo pacjenta, zwłaszcza w stanach nagłychDla mnie kluczowym parametrem jest złota godzina. Jeżeli chory w odpowiednim terminie tej pomocy nie dostanie, to potem już nie ma o czym gadać. Albo umiera, albo zostaje kaleką– wskazuje.Powiatowe centra zdrowia i dramat fatalnych wycenJako wiceszef Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych Żochowski przedstawia propozycję środowiska: powiatowe centra zdrowia oparte na diagnostyce, leczeniu i sprawnym transporcie medycznym. Ale problemem – jak podkreśla – są nie tylko braki finansowe, lecz także niesprawiedliwa struktura wycen świadczeń. Obecnie podstawowe dziedziny – interna, chirurgia ogólna, ginekologia – są dramatycznie niedoszacowane. To działa jak finansowa kara dla szpitali powiatowych.Interna, chirurgia ogólna, podstawowa ginekologia – z tych chorób nie jesteśmy w stanie utrzymać szpitala. One są tak fatalnie wycenione, że gdyby szpital powiatowy zajmował się wyłącznie tym, do czego jest przeznaczony, natychmiast byłby bankrutem– opisuje.Jednocześnie niektóre specjalizacje mają wyceny oderwane od realnych kosztów.Mamy półki z konfiturami, gdzie pieniądze idą szerokim strumieniem… laryngologia, kardiologia, niektóre procedury neurochirurgiczne. Tam powstały kominy wycenowe. To wielka, niegodziwa niesprawiedliwość. Od zawsze o tym krzyczę, ale to wołanie na puszczy– wskazuje.

Dec 1, 2025 • 56min
"Księżyc ma zapach "Warszawy" Nieregularnik literacki - 30.11.2025 r.
Co było największym grzechem polskiej transformacji ustrojowej? Jak ten okres wyglądał z perspektywy studenckiej? Na ile tamten czas zdeterminował losy osób wchodzących wtedy w dorosłość? To jedynie niektóre kwestie poruszone w rozmowie z Wojciechem Chmielewskim, autorem powieści pt. "Księżyc ma zapach Warszawy"

Dec 1, 2025 • 14min
„Europa się rozbroiła”. Wildstein: Bez naszego regionu nie powstanie nowy porządek bezpieczeństwa
Bronisław Wildstein w Poranku Radia Wnet przypomina, że zbyt szybko przywykliśmy do myśli, iż ujawniony amerykańsko-rosyjski plan „po prostu jest”, tymczasem to sygnał fundamentalnej zmiany strategicznej.My już tak trochę zapomnieliśmy o tym ujawnionym ponad tydzień temu planie pokojowym amerykańsko-rosyjskim, a właściwie amerykańskim. Ale on wskazuje nam kierunek, w jakim podąża Donald Trump, obecny prezydent– komentuje pisarz.Wildstein podkreśla, że sam sposób prowadzenia rozmów pokazuje ich charakter. Jak mówi, „te rokowania są prowadzone głównie z Rosją, ponad głowami Ukrainy".Zresztą nie tylko ponad głowami Ukrainy, bo tam były pasusy dotyczące Polski, a nikt Polski o zdanie nie zapytał. To jest taka imperialna postawa amerykańska, która może wywoływać sprzeciw– dodaje.W jego ocenie Trump fundamentalnie nie rozumie rosyjskiej polityki, bo próbuje sprowadzić ją do logiki handlowej.Trumpowi się wydaje, że da się to załatwić poprzez ekonomiczną transakcję. Że jeśli to opłaci się Rosji ekonomicznie, to ona powinna na to pójść. Ale nie na tym polega polityka rosyjska. Ta wojna Rosji się nie opłaca ekonomicznie. Cała polityka Putina się Rosji ekonomicznie nie opłaca– zaznacza.Wildstein przypomina, że Rosja od stuleci nie kieruje się kalkulacją gospodarczą, tylko „stawia na imperialny rozwój, na odzyskanie swojej strefy wpływów, zastraszenie sąsiadów i zdominowanie obszaru, który uważa za własny".Megalomania i sprawczość Trumpa. „To ma dwie strony”Wildstein zaznacza, że nie chodzi jedynie o błędną ocenę Rosji. Ważne jest także to, jak Trump widzi siebie samego.Trump chce pozostać w historii jako ten, który zawarł układ pokojowy z Rosją, coś, czego nie udało się jego poprzednikom– wskazuje. Jednocześnie przypomina, że ta sama cecha potrafiła czynić Trumpa politykiem skutecznym:„To jest polityk niesłychanie sprawczy. On potrafił odwrócić nieomal historię w Ameryce, zmienić charakter Partii Republikańskiej, zdobyć władzę wbrew wszystkim. Ale w polityce międzynarodowej potrafi zachowywać się zupełnie nieracjonalnie, zwłaszcza wobec Rosji”.Dlatego, jak mówi, iluzją jest myślenie, że Ameryka może po prostu się wycofać.To nie jest prawda, że Stany mogą się zamknąć na swoim obszarze. Izolacjonistyczny projekt MAGA jest nie do zrealizowania. Gdyby Ameryka zamknęła się w granicach swojego państwa, byłaby to katastrofa. Jej interesy są światowymi interesami– mówi.Europa rozbrojona i niekonsekwentna.Wildstein zwraca uwagę, że Europa ma potencjał, by realnie wzmocnić Ukrainę, ale sama z siebie ten potencjał wytraca. Podkreśla, że gospodarczo przewyższa Rosję wielokrotnie, choć nie potrafi tego przełożyć na działanie.Europa sama się rozbroiła. Teoretycznie byłaby w stanie naprawdę wspomóc Ukrainę tak, żeby mogła odparć rosyjską inwazję– ocenia. Problemem, jak wyjaśnia, są narodowe interesy i brak decyzji. Państwa UE nie wykorzystują dostępnych narzędzi i wciąż pozostają uwikłane w zależność od Moskwy.Nie potrafią wykorzystać zamrożonych rosyjskich funduszy, nie potrafią zrezygnować z rosyjskich surowców. Europa ciągle pośrednio kupuje gaz i ropę od Rosji– mówi.Wildstein podsumowuje, że w tej kwestii nawet krytyka Trumpa jest uzasadniona, bo europejskie deklaracje stoją w sprzeczności z realnymi działaniami.Nowa architektura bezpieczeństwaWildstein uważa, że załamanie tradycyjnego motoru europejskiego – osi francusko-niemieckiej – stwarza przestrzeń dla nowego układu.Ten układ niemiecko-francuski zgrzyta bardzo mocno. Niemcy chcą prowadzić swoją politykę. To otwiera możliwość przeformułowania relacji Ameryki z Europą– mówi.Według niego USA mogą oprzeć się na państwach realnie zagrożonych Rosją. Wskazuje, „tym kimś innym mogą być państwa Europy Środkowo-Wschodniej – od krajów skandynawskich po Turcję. Ten stan rzeczy otwiera przed nami wielkie szanse”.Zastrzega jednak, że Polska musi chcieć podmiotowości.To możliwe wtedy, kiedy Polacy wybiorą władzę, która chce podmiotowości polskiej, a nie są klientami Berlina– zaznacza.

Dec 1, 2025 • 9min
Leon XIV w Libanie. Gorące powitanie i tłumy wiernych w sanktuarium św. Charbela
Reporter Radia Wnet Mikołaj Murkociński jest w miejscowości Annaya, gdzie Leon XIV jako pierwszy papież w dziejach będzie modlił się przy grobie najbardziej znanego maronickiego świętego – św. Szarbela. Choć jest zimno i pada rzęsisty deszcz, okolice sanktuarium wypełniły tłumy Libańczyków oraz przybyłych pielgrzymów.Jest bardzo dużo ludzi, bardzo dużo Libańczyków (…) dystrybuowane są flagi Libanu i Watykanu oraz pamiątkowe chorągiewki pielgrzymki Leona XIV– relacjonuje Murkociński.Dzień rozpoczyna się w miejscowości Annayy, następnie papież uda się m.in. do sanktuarium Matki Bożej Pani Libanu w Harissie, a także do centrum Bejrutu, gdzie na Placu Męczenników odbędzie się spotkanie ekumeniczne. Wieczorem papież spotka się z młodzieżą. Jest to pierwsza apostolska podróż zagraniczna Leona XIV.https://wnet.fm/2025/11/30/papiez-w-bejrucie-prawda-i-pojednanie-droga-do-pokoju/„Libańczycy są rzemieślnikami pokoju”W przemówieniu, wygłoszonym mimo ulewy, Leon XIV podkreślał determinację mieszkańców kraju.Libańczycy są rzemieślnikami pokoju. Mimo wszystkich przeciwności potraficie budować przyszłość– mówił, wzywając polityków i duchownych różnych obrządków do wspólnego działania na rzecz pokoju.Reporter Wnet obserwował przygotowania w górach Libanu wraz z lokalną rodziną. Wszędzie widać banery i entuzjazm, znacznie większy niż podczas niedawnej wizyty papieskiej w Turcji.Mimo intensywnego programu i trudnych warunków część uczestników pielgrzymki podkreśla, że atmosfera wynagradza zmęczenie.


