Radio Wnet

Radio Wnet
undefined
Dec 8, 2025 • 59min

Na czym polegał fenomen twórczości Melchiora Wańkowicza? - Nieregularnik literacki - 07.12.2025 r.

Czy pisarz wykazywał aspiracje polityczne? Co łączyło go z wywiadem? Skąd czerpał wenę literacką? Między innymi o tym opowiada Łukasz Garbal, autor książki "Wańkowicz. Życie na kraterze".
undefined
Dec 8, 2025 • 16min

Masztafiak o nowej strategii USA: Europa nie powinna popadać w panikę

W Odysei Wyborczej Radia Wnet Gabriela Masztafiak, publicystka i dziennikarka Radia Debata, komentuje nową Narodową Strategię Bezpieczeństwa USA, opublikowaną 4 grudnia przez administrację Donalda Trumpa. Jak podkreśla, dokument wzbudził niepokój w Europie – ale w jej ocenie nie oznacza to realnej próby „rozmontowania Unii Europejskiej”, nawet jeśli Kreml próbuje przedstawiać go jako korzystny dla własnych interesów.Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał, że ta strategia idzie w sukurs rosyjskim oczekiwaniom, ale warto najpierw zajrzeć do samego dokumentu– mówi.Masztafiak zwraca uwagę, że tegoroczny tekst różni się wyraźnie od strategii sprzed ośmiu lat. Największą zmianą jest sposób, w jaki Stany Zjednoczone opisują Chiny.W poprzedniej strategii Chiny były przedstawiane jako rywal geopolityczny. Teraz pojawiają się dopiero na dziewiętnastej stronie – i wyłącznie jako rywal ekonomiczny– zwraca uwagę.Oznacza to, jak mówi, osłabienie wartościowego podejścia Waszyngtonu. Ameryka w wersji Trumpa przestaje uzależniać współpracę od demokratycznego profilu partnera, skupiając się na korzyściach ekonomicznych i strategicznych:„Administracja USA dopuszcza partnerstwo nawet tam, gdzie państwa nie spełniają zachodnich standardów demokracji. Chodzi o pewne podobieństwo interesów, nie twarde wymagania wartościowe”.W podobnym tonie odnosi się do krytyki europejskich sojuszników, która – jej zdaniem – nie powinna prowadzić do katastroficznych wizji rozpadu Unii:„Kraje europejskie drżą o przyszłość UE, ale ja nie szłabym aż tak daleko”.Kluczowym problemem jest nie tyle sama strategia, co niespójność działań USA w praktyce, szczególnie w kontekście rozmów o przyszłym pokoju na Ukrainie:„Widzimy dużą niekonsekwencję i chaos w negocjacjach. To przekłada się także na sposób, w jaki zbudowana jest strategia – raczej jako zestaw haseł, checklist, niż kompleksowa mapa działań”.Masztafiak podkreśla, że dokument nie daje odpowiedzi, jak miałby wyglądać finalny układ między Ukrainą, Rosją i Zachodem. W jej ocenie strategia pokazuje przede wszystkim transakcyjny, pragmatyczny zwrot USA, ale nie przesądza o jednoznacznym kierunku polityki./fa
undefined
Dec 8, 2025 • 12min

Paryskie „Wariacje Tischnerowskie”: żywa myśl, młodość i dialog w reżyserii Artura Więcka

Artur „Baron” Więcek opowiada o paryskiej odsłonie Wariacji Tischnerowskich – o żywej myśli ks. Tischnera, spotkaniu pokoleń i o tym, dlaczego to bardziej warsztat niż klasyczny spektakl.
undefined
Dec 8, 2025 • 17min

Demografia to tykająca bomba. Socha: Posiadanie dzieci stało się ekonomicznie nieracjonalne

 W Poranku Radia Wnet Barbara Socha, doradca prezydenta Karola Nawrockiego i przewodnicząca prezydenckiej Rady Rodziny i Demografii, przypomina, że o dzisiejszym kryzysie demograficznym demografowie mówili od co najmniej 20 lat.Od 1989 roku nie mamy zastępowalności pokoleń. Rodzi się nas mniej, niż umiera– podkreśla. Zwraca uwagę, że w wieku najlepszym dla rodzenia dzieci są dziś bardzo mało liczne roczniki początku lat 2000, więc obecny kryzys jest „echem” wcześniejszych zapaści.Socha odrzuca proste tezy o rzekomej nieskuteczności programów typu 500 Plus.Pracowaliśmy na to, co mamy, przez wiele dekad. Tego nie da się odwrócić z roku na rok. Mówienie, że 500 Plus nie zadziałało, to gdybologia. Bez takich programów byłoby po prostu jeszcze gorzej– ocenia.Jako jeden z kluczowych czynników wymienia warunki materialne młodych rodzin – przede wszystkim mieszkanie, wysokie koszty życia i niestabilne dochody.Problem mieszkaniowy jest jednym z największych. Śmiem twierdzić, że sto lat temu było łatwiej zbudować dom dla rodziny niż dziś młodemu mężczyźnie po studiach– mówi. Zwraca przy tym uwagę na „lukę edukacyjną”: znacznie więcej kobiet niż mężczyzn ma wyższe wykształcenie, co komplikuje dobór partnerów i decyzje o założeniu rodziny.Kluczowy, jej zdaniem, jest jednak kryzys relacji.Mamy badania, które pokazują, że czterdzieści kilka procent młodych Polaków do 30. roku życia nie jest w żadnym związku. A bez związków nie ma dzieci– zaznacza. Przypomina też, że według badań z 2022 roku dla 86 proc. badanych do 40. roku życia decyzja o dziecku jest skorelowana z decyzją o małżeństwie.Polki nie chcą być samotnymi matkami. To naturalne. Dlatego mówienie, że to "kobiety nie chcą mieć dzieci", jest uproszczeniem– dodaje.Socha akcentuje również ekonomiczny koszt macierzyństwa w dzisiejszym modelu społecznym.Kobiety ponoszą olbrzymi koszt utraconych możliwości. Dzieci zmniejszają staż pracy, dochody i przyszłą emeryturę. W takim systemie posiadanie dzieci jest ekonomicznie nieracjonalne. Dzieci stają się pewnego rodzaju luksusem– mówi.Jako obszar, w którym państwo może zadziałać szybko i praktycznie bezkosztowo, wskazuje ograniczenie dostępu dzieci do smartfonów, mediów społecznościowych i pornografii. Wylicza kraje, które już wprowadziły różne formy regulacji – od Australii po Francję, Danię, Niemcy czy Rumunię – i dodaje:„Te narzędzia dewastują mózgi dzieci, ich zdolność koncentracji, pamięć, ale przede wszystkim umiejętność budowania relacji. Uważam, że szkodzą bardziej niż papierosy. A my w Unii Europejskiej jesteśmy na szarym końcu, jeśli chodzi o reakcję państwa”.Mówiąc o pracach Rady Rodziny i Demografii, Socha zapowiada długofalowe podejście.Pan prezydent oczekuje od nas konkretnych rozwiązań. Zamrażarka dziś jest, za rok może jej nie być. My musimy mieć gotowe projekty, kiedy zmieni się rząd, a nie dopiero wtedy zaczynać pracę. Te rozwiązania nie będą ani proste, ani oczywiste, dlatego potrzebują czasu i debaty publicznej– podkreśla.Na koniec przypomina, że system emerytalny bez demografii po prostu się nie domknie.System zależy od wysokości składek i liczby osób, które je płacą. Osoby wychowujące dzieci i pracujące kontrybuują podwójnie. Moją emeryturą – mam nadzieję – będą moje dzieci– podsumowuje.
undefined
Dec 8, 2025 • 9min

Szczepionka na pneumokoki, która nie działa. Surmacz: Państwo znowu ją kupuje

Dziennikarz Wojciech Surmacz w Poranku Radia Wnet ocenia, że nagły rządowy atak na kryptowaluty był politycznym dymem zasłaniającym realny problem – zapaść systemu ochrony zdrowia.Ten frontalny atak na kryptowaluty w Polsce miał przykryć to, co się dzieje w systemie zdrowia. Tam po prostu doszło do jakiejś masakry i to w takim zastraszająco szybkim tempie, że nie można nadążyć z komentarzami– mówi.Surmacz podaje liczby, które „mają wymiar abstrakcyjny”, ale zderzenie z realnymi historiami pacjentów czyni je w pełni zrozumiałymi.W tym roku mamy deficyt około 14 miliardów złotych, a w przyszłym – zaprojektowane 10 miliardów. Sąsiadka zapisała się do ortopedy na grudzień… 2026 roku. To jest skala dramatu– komentuje. Wskazuje też, że szpitale bronią się już „heroicznie”, a niektóre lokalne placówki są na granicy upadku.Szczepionki, które nie działają? Surmacz: Kupujemy je od kilkunastu latDziennikarz szczegółowo opisuje sprawę przetargów na szczepionki przeciw pneumokokom, którymi zajmuje się od miesięcy. Podkreśla, że problem jest znany od lat, a mimo to decyzje zakupowe pozostają niezmienne.Od kilkunastu lat Ministerstwo Zdrowia kupuje szczepionki dla dzieciaków na pneumokoki, te same, które już od dobrych pięciu–sześciu lat po prostu nie działają– mówi. Jak wyjaśnia, problemem jest brak odpowiednich przeciwciał w preparacie.One są nieskuteczne, bo nie zawierają tych przeciwciał, które dzieci powinny mieć, żeby nie chorować na infekcje wywoływane przez pneumokoki– wskazuje. Mimo to, jak relacjonuje, przetarg został ponownie rozstrzygnięty na korzyść tego samego preparatu.Tydzień temu przetarg został znowu rozstrzygnięty. Jeszcze nie zamknięty, ale już wiadomo, że ta szczepionka, która od kilkunastu lat jest stosowana, znów dostanie refundację (...) Piszę o tym od ponad sześciu miesięcy i trudno mi zrozumieć, jak to jest możliwe, że państwo wciąż kupuje preparat, o którym wiadomo, że nie spełnia swojej funkcji– zaznacza.„Grupa hakowa” – stary mechanizm w nowej odsłonieSurmacz wraca do tajnego posiedzenia Sejmu z 2023 roku, na którym ujawniono informacje o wpływach tzw. grupy hakowej w sektorze farmaceutycznym.Działała grupa lobbingowa, która miała wpływy w ABW, WSI, prokuraturze i NFZ. Budżet państwa miał tracić 3–4 miliardy złotych rocznie. Może warto się zastanowić, czy ta grupa nie działa do dziś – tylko w nowej formie– pyta. Przypomina również, że powołania komisji śledczej w tej sprawie nie udało się wówczas przeforsować.Rozmowę kończy refleksja, którą potwierdzają również obserwacje wielu pacjentów.Jesteśmy zakładnikami narastającej zapaści. Tak dramatycznej sytuacji w służbie zdrowia nie było– mówi.
undefined
Dec 8, 2025 • 15min

Prof. Andrzej Nowak: W amerykańskiej strategii bezpieczeństwa jest zdanie o rządzie Tuska

Historyk tłumaczy, dlaczego ogłoszenie amerykańskiej strategii bezpieczeństwa wywołało furię premiera D. Tuska. Zdaniem prof. Andrzeja Nowaka w dokumencie tym znalazło się zdanie o polskim rządzie.
undefined
Dec 8, 2025 • 12min

Polskie miasta upamiętniają wrogów Polski. Geremek: Tracimy własną narrację historyczną

 Reżyser i dokumentalista Rafał Geremek w Poranku Radia Wnet powraca do tematu pamięci na ziemiach zachodnich i północnych – miejsc, które po wojnie wrosły w polską tożsamość, choć ich architektura i część dziedzictwa pozostała niemiecka. W rozmowie podkreśla, że problem nie dotyczy sporów o tożsamość, lecz sposobu, w jaki współczesne samorządy upamiętniają postaci i wydarzenia bez uwzględnienia polskiej perspektywy historycznej.Nakręciłem film o miastach, które powracają do swojej niemieckiej historii, no bo ci ludzie tam mieszkają, prawda, nawet niektórzy niekoniecznie od 45. Ta rzeczywistość ich otacza. Ktoś mieszka u stóp malborskiego zamku albo w cieniu innego zabytku – chce mieć poczucie zakorzenienia– mówi i podkreśla jednak, że część dzisiejszych działań poszła zbyt daleko.Krytykuje przykład Wrocławia, gdzie przywrócono niemiecką nazwę Kaiserbrücke – Mostu Cesarskiego – nawiązującą do Wilhelma II.To jest typowe nadskakiwanie Niemcom. Oni są zażenowani tą progermańskością naszych włodarzy. Przywrócono nazwę z czasów Wilhelma II, który był Polakożercą. To bandzior i przestępca, uciekł do Holandii, żeby nie być sądzonym za zbrodnie wojenne– komentuje.Przypomina, że demokratyczne Niemcy Weimarskie usunęły tę nazwę, nazywając most Mostem Wolności, a jego ponowne przywracanie w XXI wieku ocenia jednoznacznie.Geremek przywołuje szereg przykładów, w których lokalne społeczności – często nieświadomie – gloryfikują osoby nieprzyjazne Polsce. Jednym z nich jest tablica Fryderyka II w Kamiennej Górze.Fryderyk II zwany Wielkim – dla nas wielkim nie był. Był fałszerzem monet, był najeźdźcą. A dzisiaj młodzi ludzie dorastają tam w kulcie Fryderyka II. To jest szalenie niestosowne. Przywrócono tablicę tylko dlatego, że była tam kiedyś po niemiecku– dodaje.Jako kolejny przykład wskazuje pomnik niemieckiego architekta Paula Puchmüllera stawiany przed Urzędem Miasta w Sopocie.Nie mam problemu z upamiętnianiem architekta, który budował piękne wille, ale w momencie, kiedy przed Urzędem Miasta staje jego pomnik, to co robimy? W centralnym miejscu pamięci stawiamy niemieckiego architekta. A można go upamiętnić gdzie indziej– komentuje.Geremek opisuje również przypadki z Raciborza, Morąga czy Olsztyna, gdzie niemieckie postaci otrzymały pomniki lub tablice w miejscach, które nadają im rangę lokalnych bohaterów – choć często ich relacja z polską historią była dramatycznie negatywna.Pod koniec rozmowy Geremek podsumowuje całą diagnozę jednym zdaniem.Mamy problem z polską narracją na ziemiach zachodnich. Jeśli jej nie stworzymy, to ktoś inny zrobi to za nas– mówi./fa
undefined
Dec 8, 2025 • 18min

Tak fundacje robią biznes. Leśnik: Mechanizm jest prosty i bardzo groźny

 W Poranku Radia Wnet leśnik dr inż. Stefan Traczyk, przewodniczący Rady Instytutu Debat o Środowisku, opisuje sytuację branży po proteście leśników, myśliwych i pracowników przemysłu drzewnego w Białymstoku.Jak mówi, środowisko na przestrzeni zaledwie roku znalazło się w kryzysie, którego skalę – jego zdaniem – wciąż zaniża się w przestrzeni publicznej.Na początku rozmowy odwołuje się do twardych zasad ekonomii, które przez lata były fundamentem funkcjonowania Lasów Państwowych.Powszechną wiedzą ekonomiczną jest to, że jedna złotówka z pozyskanego drewna generuje pięć złotych w przemyśle i usługach wokół leśnictwa. Czyli tak naprawdę – i to nie podlega dyskusji – jeżeli na przykład porównamy dane opublikowane oficjalnie, to przychody Lasów Państwowych za 2023 rok wynosiły 14 miliardów 626 milionów złotych, a w 2024 roku było to już 13 miliardów 18 milionów. Większość tych przychodów to przychody z pozyskania drewna. To pokazuje, że przychody lasów państwowych drastycznie się zmniejszyły– wyjaśnia. To – jak tłumaczy – efekt decyzji administracyjnych, które zatrzymały dużą część prac leśnych i ograniczyły zbyt surowca.Traczyk szczególnie podkreśla skutki decyzji minister klimatu wydanej 8 stycznia 2024 roku, nakazującej wyłączenie z użytkowania 94 tysięcy hektarów lasów.W swoich analizach przeliczyłem te hektary na przychody. Wyszło mi 192 miliony złotych strat. Ale wtedy zakładałem to jeszcze zanim pojawiły się dane statystyczne i sprawozdawcze. Nie uwzględniłem, że to zadziała jak w każdej administracji. Lasy Państwowe to również administracja. I nagle okazało się, że te straty nie wyniosły około 200 milionów, tylko że Lasy Państwowe zmniejszyły dochody z pozyskania drewna o około półtora miliarda złotych– dodaje. Jak dodaje, nikt nie przewidział tak gwałtownego załamania.„Z gospodarki zniknęło 9 miliardów złotych. A z budżetu państwa – 3 miliardy”Dla Traczyka najważniejszy jest nie tylko spadek przychodów Lasów Państwowych, ale efekt domina w gospodarce.Jeżeli te półtora miliarda przeliczymy na wskaźniki gospodarki, to w gospodarce i w usługach wokół leśnictwa w 2024 roku zniknęło 7,5 miliarda. I plus te półtora miliarda po stronie dochodów Lasów Państwowych – to jest razem 9 miliardów złotych. Z moich analiz i z rozmów w Instytucie Debat o Środowisku wynika, że około jednej trzeciej tej kwoty, czyli trzech miliardów złotych, to są przychody Skarbu Państwa. Trzy miliardy złotych zniknęły nagle w 2024 roku z budżetu państwa– wylicza.Jak podkreśla, to nie są dane dotyczące prywatnych firm – lecz systemowych wpływów do budżetu krajowego.Likwidacje, zwolnienia i dramaty rodzinSytuację opisuje emocjonalnie, ale precyzyjnie.To wygląda bardzo tragicznie. Po prostu te straty w budżecie państwa i w przedsiębiorstwach są ogromne. I dlatego 5 grudnia ten protest się odbył – bo ludzie zorientowali się, że to będzie szło na ostro. Kiedy nie ma pieniędzy w Lasach Państwowych i w całym przemyśle drzewnym, to ludzie tracą pracę, zamykają firmy. A ja, jako leśnik, pamiętam czasy, kiedy profesor Jan Szyszko ostrzegał, że tak się to skończy– komentuje.Przywołuje także doświadczenie osobiste, które – jak mówi – wstrząsnęło nim jako obywatelem.Ja mam niepełnosprawne dziecko. Moje dziecko zostało skierowane do szpitala i usłyszałem, że nie ma pieniędzy. W systemie zdrowotnym nie ma pieniędzy. A ja wiem, że trzy miliardy zniknęły z budżetu państwa dlatego, że pseudoekolodzy wierzą, że drewno można pozyskiwać bez wycinania drzew– dodaje.Fundacje, grunty i nowy „model biznesowy”Traczyk mówi otwarcie o mechanizmach, które jego zdaniem pojawiły się wokół decyzji ministerialnych.Są ludzie, którzy wierzą, że mięso pochodzi z Biedronki, są stowarzyszenia typu ‘ratujmy stare drzewa’, ‘kochajmy kotki’, różne. To oczywiście bywa śmieszne, ale problem jest poważny. Są fundacje, które kupują grunty po trzy tysiące złotych za hektar, potem w planach miejscowych przeznacza się to pod zalesienia i sprzedaje Lasom Państwowym, które mają prawo pierwokupu. I nagle trzy tysiące zamienia się w trzydzieści tysięcy. Pomysł biznesowy sam się nasuwa– komentuje. Według niego nie chodzi o incydenty, ale o realny wpływ na decyzje resortu klimatu. Jak zaznacza, „te fundacje mogą mieć bardzo duży wpływ na Ministerstwo Klimatu i Środowiska. I to jest bardzo niebezpieczne”.W końcowej części rozmowy Traczyk mówi o zagrożeniu dla samej struktury własności lasów.W Unii Europejskiej 60 procent lasów to są lasy prywatne. Lasy państwowe są konkurencją. I są siły, które są zainteresowane tym, żeby doprowadzić do ich likwidacji w dotychczasowej formie– zaznacza.Wyjaśnia też, jak jego zdaniem taki proces mógłby wyglądać.Jeśli wyjdzie pani na ulicę i powie, że trzeba sprywatyzować Lasy Państwowe, to panią rozszarpią. Ale jeżeli doprowadzi się do tego, że Lasy Państwowe stracą płynność finansową, to trzeba będzie to jakoś modyfikować. I wtedy naród zrozumie– komentuje./fa
undefined
Dec 8, 2025 • 16min

„Nasz sojusz z USA nie polega na tym, żeby wykonywać ich polecenia”. Wildstein o nowej strategii

Posłuchaj całej rozmowy: Europa po nowemu – Wildstein komentuje amerykańską strategięStany Zjednoczone ogłosiły nową strategię bezpieczeństwa, która na nowo definiuje miejsce Europy i jej odpowiedzialność za własną obronę. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego ocenia, że dokument kończy epokę „strategicznego komfortu” i jasno sygnalizuje oczekiwanie większej samodzielności wojskowej państw europejskich. USA chcą wzmacniać zwłaszcza kraje Europy Środkowej i Wschodniej, przenosząc jednocześnie strategiczny punkt ciężkości na Indo-Pacyfik. To podnosi znaczenie Polski, ale także poziom wymagań wobec niej.W Poranku Radia Wnet Bronisław Wildstein podkreśla jednak, że nowa strategia nie jest żadnym zaskoczeniem. Wildstein gasi alarmistyczne nastroje obecne w części debaty publicznej. W jego ocenie dokument jedynie porządkuje to, co od dawna było oczywiste.Nie sądzę, że cokolwiek nowego było w tym dokumencie (...) Jest na fali rozrywanie sobie szat i opowiadanie, że jesteśmy samotni, bo Ameryka powodowana jest swoimi interesami, jakby wcześniej nie była powodowana swoimi interesami– komentuje.Jego zdaniem także zainteresowanie Stanów Zjednoczonych Polską i wschodnią flanką NATO wynika wyłącznie z kalkulacji strategicznych.Jeśli Ameryka zainteresowana jest Polską, to nie dlatego, że powodowana jest altruizmem, ale dlatego, że to leży w interesie Stanów Zjednoczonych– zaznacza.Wildstein dużo miejsca poświęca błędnym odczytaniom amerykańskiego izolacjonizmu. Podkreśla, że hasła ruchu MAGA są często źle interpretowane.Realny izolacjonizm oznaczałby samobójstwo współczesnej Ameryki, ponieważ Ameryka ma interes na całym świecie– zaznacza. Dodaje też: „Jeżeli miałaby je ściąć, ograniczyć do kraju, to byłaby katastrofa dla Ameryki jako takiej”. W jego ocenie zarówno tradycyjni republikanie, jak i środowisko Trumpa wiedzą, że Stany nie mogą się wycofać z globalnej gry.Polska musi odrzucić mentalność państwa podporządkowanegoWildstein wskazuje, że polska polityka zagraniczna wciąż opiera się na odziedziczonej po PRL reakcji podporządkowania dominującemu sojusznikowi. Tymczasem relacja z USA powinna być partnerska.Nasz sojusz z USA nie polega na tym, żeby wykonywać ich polecenia, tylko działać z nimi wtedy, kiedy to jest nam na rękę, a zdystansować się od polityki, która nam nie służy– stwierdza.W tym kontekście krytykuje również brak obecności Donalda Tuska w Genewie podczas rozmów o europejskiej strategii wobec nowej amerykańskiej doktryny.Polski premier powinien być nie w Luandzie, tylko w Genewie, kiedy decydowała się strategia europejska. Stwierdzenie, że nikt nie zaprosił Donalda Tuska, pokazuje niestety owoc jego polityki– zauważa.Błędne kalkulacje wobec Rosji i „nowy Kissinger”Wildstein przestrzega przed naiwną wiarą, że możliwe jest „przekupienie” Rosji współpracą gospodarczą, czego próbują środowiska bliskie Trumpowi.Agresja na Ukrainę nie była powodowana interesami ekonomicznymi, tylko imperialnym odruchem. Imperialny odruch kształtuje politykę rosyjską od ponad 600 lat– mówi.Dlatego, jak podkreśla, wszelka próba „dogadania się” z Kremlem kosztem Ukrainy jest skazana na porażkę i będzie miała wyłącznie negatywne skutki.Wildstein ocenia także postawę Unii Europejskiej, której retoryka jest „mocna”, ale działania zbyt słabe.Unia Europejska powinna móc wesprzeć Ukrainę na tyle, żeby się obroniła– mówi. Tymczasem, jak zauważa, „kiedy przychodzi do rezygnacji z zakupów pośrednich surowców rosyjskich, to już nie jest taka twarda”. Podobnie dzieje się z przejęciem rosyjskich aktywów o wartości ponad 150 miliardów dolarów – temat zablokowany przez lobbystyczne wpływy.Na koniec publicysta formułuje tezę, że Polska musi aktywnie wspierać Ukrainę, bo stawką jest własne bezpieczeństwo.Naszym interesem jest obrona Ukrainy. Obstrahując od przyzwoitości i moralności, to jest nasz interes strategiczny– mówi.  Zagrożenie jest jego zdaniem oczywiste, bo „Rosja się nie zatrzyma po zwasalizowaniu Ukrainy. I znowu stanęłaby na naszej granicy”./fa 
undefined
Dec 6, 2025 • 12min

Father Christmas, czyli jak Tolkien stawał się św. Mikołajem — Tolkieniada 06.12.2025 r.

W Mikołajki Ryszard Derdziński przygląda się zbiorze listów Tolkiena adresowanych do jego dzieci, zatytułowanym Father Christmas.

The AI-powered Podcast Player

Save insights by tapping your headphones, chat with episodes, discover the best highlights - and more!
App store bannerPlay store banner
Get the app