

Radio Wnet
Radio Wnet
Bądź na bieżąco z treściami publikowanymi na portalu wnet.fm. Nie przegap najbardziej aktualnych wywiadów z ludźmi kultury, politykami, ekspertami od geopolityki i spraw międzynarodowych. To tutaj możesz odsłuchać rozmów z takich audycji jak Poranek Wnet, Popołudnie Wnet czy Kurier w Samo Południe.
Zachęcamy też do słuchania Radia Wnet na żywo!
Słuchasz? Oglądasz? Wspieraj!
zrzutka.pl/wnet
Wszystkie programy przygotowywane są przez nasz zespół dziennikarzy.
Zachęcamy też do słuchania Radia Wnet na żywo!
Słuchasz? Oglądasz? Wspieraj!
zrzutka.pl/wnet
Wszystkie programy przygotowywane są przez nasz zespół dziennikarzy.
Episodes
Mentioned books

Dec 11, 2025 • 11min
Polska powinna uczyć się od Turcji. Czarnecki o szansie dla naszej zbrojeniówki
– Uczmy się od Turcji. Polska musi budować własny przemysł militarny, a nie tylko kupować sprzęt za granicą – apeluje były eurodeputowany, Ryszard Czarnecki.Ryszard Czarnecki, polityk i historyk, były eurodeputowany PiS, ostro komentuje nowe cele klimatyczne Unii Europejskiej i zderza je z amerykańską strategią bezpieczeństwa. W jego ocenie Bruksela wchodzi na ścieżkę gospodarczego samozniszczenia, a jednocześnie staje się coraz bardziej zależna od Stanów Zjednoczonych.W „Greku Zorbie” mieliśmy „jaka piękna katastrofa”. Teraz można, trawestując, powiedzieć: jakie efektowne samobójstwo – jego kolejna odsłona. Samobójstwo gospodarcze, samobójstwo ekonomiczne.Czarnecki przypomina, że Unia Europejska już dziś przegrywa globalną konkurencję:W ciągu ostatnich sześciu dekad tylko nad jednym kontynentem – nad Afryką, pozbawioną kolonialnych rządów – zwiększyliśmy przewagę. Inne nas przegoniły, jak Azja, albo zwiększyły przewagę, jak Ameryka. Goni nas Ameryka Łacińska.Jego zdaniem kluczową przyczyną jest ideologicznie napędzana polityka klimatyczna, której reszta świata w takiej skali nie kopiuję:Dzieje się tak właśnie dlatego, że w ideologicznych oparach takiego „postępowego ekologizmu” dusi się gospodarkę – przy czym inne kontynenty tego nie robią.Hiszpanie niemal płakali, że im i innym krajom Unii zabrania się wydobywać fosforytów z Morza Śródziemnego, a muzułmańskie Maroko i niemuzułmański Izrael wydobywają je na potęgę. W ten sposób Unia sama sobie kopie grób.W tej logice – dodaje – Europa staje się „dziadem proszalnym”, który za bezpieczeństwo musi płacić podwójnie: klimatycznymi ograniczeniami i zakupami broni.Jeżeli się nie zmieni, będzie coraz mniej konkurencyjna i coraz bardziej stanie się takim „dziadem proszalnym”, który będzie prosił Amerykanów o obronę.Amerykańska strategia: mniej sentymentów, więcej interesówNowa strategia USA, ogłoszona przez administrację Donalda Trumpa, przesuwa ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo Europy na same państwa europejskie. Czarnecki przypomina, że to właśnie za rządów Trumpa doszło do realnego wzrostu wydatków obronnych w NATO:Za prezydenta Bidena ledwie siedem krajów z ówczesnych trzydziestu państw członkowskich NATO wypełniało wymóg 2% PKB na obronność. Za prezydenta Trumpa w tej chwili to już 23 kraje.Podkreśla, że wbrew przekazowi liberalnych mediów to nie „wróg NATO”, lecz polityk, który wymusił na Europie większą odpowiedzialność finansową:Człowiek oskarżany przez media lewicowo-liberalne o to, że jest „wrogiem NATO”, realnie zwiększył siłę NATO, bo europejscy członkowie Sojuszu znacząco podnieśli nakłady.Ale za tą zmianą stoi – jego zdaniem – bardzo prosty rachunek ekonomiczny:Amerykanie proponują dla siebie układ idealny: Europa ma więcej wydawać na obronność, najlepiej kupując amerykańską broń. Na tym oczywiście USA będą robiły interesy.Nie oburzajmy się, że Donald Trump i Amerykanie dbają o własne interesy – lepiej uczmy się od nich i wiążmy polską politykę zagraniczną także z interesami ekonomicznymi naszego państwa.Unia Europejska jako całość, jeśli chodzi o realną politykę obronną, pozostaje – według Czarneckiego – „liliputem” i „pasażerem na gapę”, który dotąd liczył głównie na parasol USA. Teraz musi płacić więcej – niekoniecznie wzmacniając własny potencjał przemysłowy.„Garnięcie pod siebie” Berlina i ParyżaByły eurodeputowany zwraca uwagę, że europejska „polityka obronna” ma bardzo konkretnych beneficjentów:Ta europejska polityka obronna sprowadza się do tego, żeby podatnik europejski więcej wydawał na konkretne zamówienia z niemieckich i francuskich firm zbrojeniowych. To jest zagarnianie pod siebie przez dwa główne „motory” integracji, czyli Niemcy i Francję.Ciężar finansowy ma więc spocząć na budżetach państw, ale efekty – w postaci kontraktów – często lądują poza granicami nowych krajów członkowskich. To prowadzi do pytania o polską politykę zakupową.Polska zbroi się za granicą. „Zrobiliśmy dużo, ale za mało”Czarnecki przyznaje, że rządy prawicy znacząco zwiększyły wydatki na obronność i sprowadziły do Polski nowoczesny sprzęt, ale uważa, że kluczowa część zadania wciąż jest niewykonana:Uważam, że rządy prawicy zrobiły dużo, ale w tym jednym obszarze – choć miały dobre intencje – zrobiły za mało. Za mało było twardej, oficjalnej polityki państwa polskiego wspierania polskiego przemysłu zbrojeniowego.Zwraca uwagę na łatwość, z jaką decydenci sięgają po gotowe rozwiązania z USA czy Korei Południowej, zamiast budować własne moce:Najłatwiej jest zamówić za ciężkie pieniądze świetny sprzęt za granicą – i nie kwestionuję jakości tego sprzętu – ale dużo trudniej jest konsekwentnie wspierać własne firmy.Jako wzór wskazuje Turcję:Uczmy się od innych – od Turcji.Ostatnie ćwierćwiecze to czas olbrzymiej ofensywy małych, średnich i dużych firm zbrojeniowych – państwowych i prywatnych – które miały bardzo mocne wsparcie państwa, jeśli chodzi o eksport i zamówienia krajowe.Turcja stała się potęgą na światowym rynku zbrojeniowym właśnie dzięki świadomej, wieloletniej strategii wspierania rodzimego przemysłu.Przypomina też o skuteczności tureckich dronów w pierwszych miesiącach pełnoskalowej wojny na Ukrainie:Tureckie drony w pierwszych miesiącach wojny w Europie Wschodniej wygrywały z izraelskimi dronami, które były na wyposażeniu Rosji – warto to przypomnieć.„Jedyny kraj, który graniczy i z Ukrainą, i z Rosją”W tym kontekście Polska – według Czarneckiego – powinna traktować własny przemysł obronny jako strategiczne zadanie ponad podziałami partyjnymi:Trzeba się uczyć od Ankary i Stambułu: mocne wsparcie państwa, ale nie „bla, bla, bla” i deklaracje od święta, tylko realna, długofalowa strategia, kontynuowana przez kolejne rządy, nawet różnych opcji politycznych.Polska – jako jedyny kraj, który jednocześnie graniczy z Ukrainą i z Rosją – tym bardziej musi nastawić się na budowę własnego, silnego przemysłu militarnego.W jego diagnozie los Unii i miejsce Polski w zachodnim systemie bezpieczeństwa będą zależały od dwóch decyzji: czy Europa porzuci „ideologiczny ekologizm” na rzecz konkurencyjności oraz czy Polska wreszcie zacznie traktować swój przemysł zbrojeniowy tak poważnie, jak robi to Ankara.

Dec 11, 2025 • 17min
Piotr Grzybowski: polscy politycy nie potrafią dobrze zrozumieć oczekiwań społeczeństwa
Wydaje się, że nasze aspiracje zwykłego człowieka, zwykłego Polaka czasami są większe i oczekiwania względem państwa większe niż rozumienie tych oczekiwań przez polityków. To oni stają się pewną blokadą, pewnym takim kokonem, pewną taką sferą, która blokuje rozwój ocenia Piotr Grzybowski w rozmowie z Jaśminą Nowak. Gość "Popołudnia Wnet" dużo miejsca poświęca analizie zaplecza prezydenta Karola Nawrockiego; wiążąc z głową państwa wraz ze współpracownikami spore nadzieje.

Dec 11, 2025 • 19min
Rząd prezentuje reformę Państwowej Inspekcji Pracy. Ekspert wskazuje słabości
Projekt zakłada m.in. możliwość zmiany umowy cywilnoprawnej na umowę o pracę decyzją administracyjną, a także przewiduje egzekucję zaległych składek ZUS.

Dec 11, 2025 • 30min
Serwis międzynarodowy 10.12.2025 r.: wywiad Donalda Trumpa w "Politico"
Amerykański prezydent wypowiadał się na temat polityki zagranicznej USA. Wskazywał na błędy popełniane przez Europę oraz mówił o możliwej interwencji w Wenezueli. Większość narodów europejskich jest w stanie rozkładu i dochodzi to do punktu, w którym będzie to nieodwracalne to oznacza, że te narody nie będą już silne - zmienią swoją ideologię ponieważ przyjeżdżający do Europy ludzie mają zupełnie inną -sprawi to, że będą znacznie słabsi i zupełnie inni, Nie podoba mi się to, co się dzieje w Londynie i w Paryżumówił Donald Trump we wspomnianym wywiadzie.Andrej Babiš ponownie premierem Czech. Jak zmieni się kurs polityki zagranicznej Pragi? Jak ułoży się współpraca między premierem Babišem a prezydentem Pavlem? Swoją prognozę przedstawia dr Krzysztof Dębiec, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.Zoom na Afrykę7 grudnia w Beninie doszło do nieudanej próby zamachu stanu. Jak doszło do tego, że ten przez wiele dziesięcioleci stabilny kraj nagle zaczyna przeżywać poważne wstrząsy? Wyjaśnia Paweł Wójcik, ekspert Opportunity Institute of Foreign Affairs.

Dec 11, 2025 • 19min
Prof. Piotr Gliński o śledztwie ws. budowy muzeum Jana Pawła II: akcja medialno-propagandowa
B. minister kultury prof. Piotr Gliński, który razem z o. Tadeuszem Rydzykiem był przesłuchiwany w prokuraturze, mówi o budowie muzeum im. Jana Pawła II i odpiera ataki ws. rzekomych nieprawidłowości.

Dec 11, 2025 • 20min
B. wiceprezes PKP Cargo spekuluje akcjami spółki. "Konsekwencje mogą być dla niego bardzo poważne"
Marcinowi Wojewódce grozi grzywna w wysokości 5 mln złotych, a nawet lat więzienia. Sprawę komentuje b. wiceprezes PKP Intercity Tomasz Gontarz.

Dec 11, 2025 • 22min
Niemcy wracają do rozmów z Rosją. Aleksandra Rybińska: Kanał komunikacyjny nigdy nie został zamknięty
Aleksandra Rybińska w Odysei Wyborczej Radia wnet wskazuje, że ujawnione przez Die Zeit poufne spotkania niemieckich polityków z rosyjskimi przedstawicielami nie są przypadkowe – to sygnał, że Berlin utrzymuje otwarte kanały komunikacyjne z Moskwą, mimo trwającej agresji na Ukrainę.Jak podkreśla, przeciek do mediów nie musiał być przypadkowy.Die Zeit to tygodnik bardzo blisko związany z Zielonymi – jedyną w Niemczech partią otwarcie antyrosyjską. Myślę, że komuś zależało, by zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo powrotu do dawnych relacji z Rosją– mówi Rybińska.Choć Matthias Platzeck czy Ronald Poffala nie pełnią już kluczowych funkcji, Rybińska przypomina, że wpływ ich środowisk jest nadal widoczny.Platzeck był już dziesięć razy w Rosji od początku wojny. To nie są ludzie znikąd – to dawne frakcje w SPD i CDU, które nadal mają znaczenie. Oni utrzymują ten kanał, bo uważają, że relacje z Rosją są konieczne i nieuniknione– podkreśla.Jej zdaniem zapewnienia, że „nie rozmawiano o gazie”, są mało wiarygodne.Na spotkaniu był szef rady nadzorczej Gazpromu – trudno uwierzyć, że nie padło ani słowo o energii– dodaje. Jak reagują niemieckie media? „Debata jest zakłamana”Rybińska zauważa, że burza medialna pojawia się tylko wtedy, gdy w sprawę zamieszani są posłowie AfD.W przypadku CDU czy SPD reakcje są znacznie łagodniejsze. Cała debata o Rosji jest w Niemczech zakłamana – po Zeitgenwende nagle wszyscy udają, że przez lata nie prowadzono polityki Russia First– mówi. Przypomina, że popularność Angeli Merkel ponownie rośnie, bo „ludzie tęsknią za stabilnością”.Rybińska wskazuje, że Bundestag w większości sprzeciwił się przekazaniu zamrożonych rosyjskich aktywów na Ukrainę.Jeżeli Europa nie potrafi zabrać pieniędzy mordercy i przekazać ich ofierze, to o jakiej autonomii strategicznej my mówimy? Niemcy boją się rosyjskiego odwetu, bo ich koncerny mają w Rosji ogromne aktywa– mówi. Jej zdaniem strach przed utratą inwestycji sprawia, że Europa blokuje pomoc finansową dla Kijowa.Rybińska przypomina, że petersburski dialog był tylko jednym z wielu elementów wieloletniej polityki zbliżenia.Niemcy zawsze traktowali Rosję jako wektor swojej potęgi – politycznej i gospodarczej. To dawało im pozycję arbitra w Europie– podkreśla. Jej zdaniem Berlin bardzo chętnie wróciłby do tej formuły, choć dziś politycznie musi to ukrywać.Karol Nawrocki okiem Niemiec: przeszkoda dla TuskaNa koniec Rybińska opisuje, jak niemieckie media postrzegają nowego prezydenta Polski.Karol Nawrocki jest prezentowany jako ktoś, kto nie pozwala Tuskowi być tak proniemieckim, jak by chciał. Ma wetować jego inicjatywy i blokować kurs na Berlin– ocenia. To – jej zdaniem – tworzy narrację o sporze Polska–Niemcy, który będzie rzutował na najbliższe miesiące w polityce europejskiej./fa

Dec 11, 2025 • 19min
Piotr Naimski – byly pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej
Polski atom na zakręcie. Piotr Naimski o szansie, opóźnieniach i odwadze politycznejChoć premier Donald Tusk ogłosił sukces – Komisja Europejska zatwierdziła schemat finansowania polskiej elektrowni jądrowej – rozmowa z Piotrem Naimskim pokazuje, jak długa i trudna droga dzieli ten projekt od realnej budowy. Były pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej przyjmuje informację z ulgą, ale bez triumfalizmu. Jak mówi, to ważny moment, choć w normalnym państwie taki krok nie powinien być przedstawiany jako dyplomatyczne zwycięstwo.Zrzymamy się wszyscy, kiedy trzeba Unię Europejską prosić o zgodę na wydanie naszych własnych polskich pieniędzy– komentuje. Dodaje jednak, że w warunkach, w których funkcjonuje europejski system pomocy publicznej, taka zgoda była niezbędna, aby ustawa przeznaczająca 60 miliardów złotych na polski wkład kapitałowy weszła w życie.Dopiero teraz, podkreśla, możliwe są realne rozmowy z instytucjami finansującymi inwestycję. A to właśnie finansowanie, rozłożone na 40 lat, zdecyduje o losie projektu.Naimski zwraca uwagę, że kluczowe decyzje nie kończą się w Brukseli. One muszą teraz zapaść w Warszawie. Za elektrownię odpowiada spółka Polskie Elektrownie Jądrowe, pełnomocnik rządu ds. infrastruktury energetycznej oraz sam rząd. Problem polega na tym, że – zdaniem Naimskiego – obecny model zarządzania projektem nie zapewnia ani sprawności, ani odpowiedzialności.Pełnomocnik powinien działać na poziomie Kancelarii Premiera. Z ministerstwa nie koordynuje się inwestycji tej skali– mówi. Przypomina przy tym własne doświadczenie: to właśnie umocowanie jego urzędu przy KPRM umożliwiło finalizację Baltic Pipe, unikając politycznych i resortowych przestojów. Słowa Naimskiego są tym mocniejsze, że dotyczą projektu atomowego, o którym w całej rozmowie mówi jako o przedsięwzięciu na dekady, nie na jedną kadencję.2036 – termin realny, ale już przesuniętyWedług obowiązującego harmonogramu pierwszy reaktor ma zostać uruchomiony w 2036 roku. Naimski nie uważa tej daty za nierealną, ale zwraca uwagę na istotny polityczny fakt:„Rząd Tuska już opóźnił tę inwestycję o dwa lata. Ten reaktor miał być oddawany wcześniej”.To opóźnienie, dodaje, wynika z braku decyzyjności i niewystarczającej dynamiki działań po stronie państwowego inwestora. Jeśli spółka PEJ nie zacznie w trybie pilnym wzmacniać kompetencji i struktury, przestój stanie się nieuchronny. Najbardziej obrazowy fragment pada, gdy mówi o relacjach z partnerami amerykańskimi.Jeżeli nie będziemy partnerem, oni to zrobią po swojemu, a polski inwestor będzie traktowany przedmiotowo– ocenia.To jasny sygnał: Polska, by mieć realny wpływ na projekt, musi zbudować własny zespół ekspertów i inżynierów, a nie jedynie nadzorować inwestycję „na papierze”.Przyszła luka mocy: węgiel czy gaz?Zanim powstanie elektrownia atomowa, Polska musi zmierzyć się z jeszcze jednym, pilnym wyzwaniem – niedoborem mocy w systemie w drugiej połowie lat 20. i na początku 30.W tym fragmencie rozmowa zmienia ton, stając się niemal alarmistyczna. Naimski wylicza, że stare elektrownie węglowe będą stopniowo wyłączane, a Polska będzie potrzebowała 4–6 gigawatów nowych mocy, co oznacza budowę kilku nowych bloków energetycznych. Tu pada propozycja.Te elektrownie powinny być węglowe. Węgiel z Bogdanki jest dobry i można go ekonomicznie wydobywać– zaznacza.Dlaczego nie gaz? Bo – jak mówi – zwiększanie jego importu ponad miarę jest ryzykowne i kosztowne, nawet jeśli infrastruktura gazowa jest dziś stabilna. Elektrownie węglowe, jego zdaniem, powinny powstawać w miejscach istniejących instalacji – tam, gdzie pozwolenia i infrastruktura już są. Problem polega na czymś innym: taki ruch wymagałby od Polski jednoznacznej decyzji wobec UE.To wszystko da się zrobić, jeżeli Polska okaże realne nieposłuszeństwo wobec decyzji Komisji Europejskiej dotyczących zielonego ładu i ETS-u– zaznacza Naimski. Od razu dodaje, że nie chodzi o żaden polexit, ale o konsekwentną walkę o własne interesy w ramach Unii.Możliwości, które Polska musi wykorzystaćW końcowej części rozmowy Naimski odnosi się do nowej strategii bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, dostrzegając w niej szansę dla regionu.Ta strategia otwiera duże możliwości dla Polski. Oby rząd wspierany przez prezydenta Nawrockiego potrafił je wykorzystać– mówi.To zdanie domyka całą diagnozę: zgoda Brukseli to dopiero pierwszy krok. Teraz potrzebne są wiedza, kadry, polityczna zgoda i odwaga, by prowadzić inwestycję bez zbędnych opóźnień./fa

Dec 11, 2025 • 23min
Prof. Adam Burakowski: Z punktu widzenia Indii wizyta Putina w Dehli służyła naciskom na USA i UE
W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim były ambasador Polski w Indiach prof. Adam Burakowski tłumaczy meandry polityki Dehli względem Rosji, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej.

Dec 11, 2025 • 9min
Piotr Witt: Podwyżki, podatki i gniew Francuzów. Historia zaczyna się powtarzać
Posłuchaj korespondencji:W „Kronice Paryskiej” Piotr Witt wskazuje na narastające napięcia społeczne we Francji. Jego zdaniem coraz częściej powraca atmosfera przypominająca czasy poprzedzające rewolucję. Już wtedy — jak podkreśla — lud spisywał swoje skargi w „książkach zażaleń”, dokumentach pełnych gniewu wobec niesprawiedliwości podatkowej i ciężarów nakładanych na najbiedniejszych.„Lud był przygnieciony podatkami i taksami” — przypomina Witt, zauważając, że współczesne problemy mają podobne źródła. Najnowsza podwyżka cen gazu i elektryczności obciąży przede wszystkim zwykłych Francuzów, podczas gdy osoby bardzo zamożne prawie jej nie odczują.Witt ostrzega, że wzrost cen energii pociągnie za sobą podrożenie transportu, żywności i usług. Opisuje też unijny nacisk na „konkurencję” w energetyce, który doprowadził do absurdów — podwójnych rur, prywatnych operatorów i braku faktycznego spadku cen.Ważnym elementem frustracji pozostaje także system podatkowy. „Najbogatsi często nie płacą podatków w ogóle” — zauważa Witt, wskazując na masowe rejestrowanie rezydencji fiskalnych poza Francją.Autor przypomina, że kolejne rządy prywatyzowały państwowe monopole — pocztę, kolej, banki, wodociągi — przez co państwo utraciło stałe źródła dochodu. Jednocześnie rosną koszty administracji, szkolnictwa, służby zdrowia i imigracji.Witt podkreśla paradoks współczesnej Francji:„Nigdy nie powstało tyle luksusowych dóbr, a jednocześnie państwo tonie w długach”.Na koniec wraca do historii. W archiwach zachowało się 60 tysięcy książek zażaleń z 1789 roku — dokumentów, które poprzedziły wybuch rewolucji.„Analogie są frapujące” — mówi, sugerując, że współczesna Francja znów staje na niebezpiecznym zakręcie./fa


