Miłosz Lodowski w rozmowie z Łukaszem Jankowskim mówi o kontrowersjach związanych z (delikatnie mówiąc) swobodnymi wypowiedziami GROK-a, nadzędzia sztucznej inteligencji na portalu X.
Wolność słowa wymaga pewnej odpowiedzialności i maszyny nas też tego uczą. Innymi słowy, gdy zdejmiemy bariery i robimy "róbta co chceta", w formie wypowiedzi całkowicie niekontrolowanych i nieograniczonych żadnymi konwenansami, to wkrótce potem jesteśmy zaszokowani, zdziwieni, co może się dziać w przestrzeni publicznej. Dokładnie tak samo działają nasi politycy, którzy gadają, co im ślina na język przyniesie - zauważa publicysta.