

Radio Wnet
Radio Wnet
Bądź na bieżąco z treściami publikowanymi na portalu wnet.fm. Nie przegap najbardziej aktualnych wywiadów z ludźmi kultury, politykami, ekspertami od geopolityki i spraw międzynarodowych. To tutaj możesz odsłuchać rozmów z takich audycji jak Poranek Wnet, Popołudnie Wnet czy Kurier w Samo Południe.
Zachęcamy też do słuchania Radia Wnet na żywo!
Słuchasz? Oglądasz? Wspieraj!
zrzutka.pl/wnet
Wszystkie programy przygotowywane są przez nasz zespół dziennikarzy.
Zachęcamy też do słuchania Radia Wnet na żywo!
Słuchasz? Oglądasz? Wspieraj!
zrzutka.pl/wnet
Wszystkie programy przygotowywane są przez nasz zespół dziennikarzy.
Episodes
Mentioned books

Nov 28, 2025 • 16min
Dr Świder: Big Techy zarabiają miliardy, USA blokują regulacje, a Europa jest bezbronna wobec AI i deepfake’ów
„Big Techy chcą Europy bez regulacji. USA wykorzystują przewagę i naciskają”W rozmowie z Radiem Wnet dr Wojciech Świder, ekonomista z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, ocenił, że unijne rozporządzenie AI Act powstało, by chronić obywateli, ale jego wdrażanie jest blokowane, głównie przez interesy amerykańskich gigantów technologicznych.Unia Europejska próbuje się bronić przed zagrożeniami. To bardzo dobre. Natomiast strona amerykańska bardzo mocno nas naciska, żebyśmy tego nie robili. Wykorzystują swoją przewagę i mają mocne karty, żeby nam zabraniać bronienia się przed tymi zagrożeniami– wskazał.Świder podkreślał, że USA stosują nacisk polityczno-gospodarczy, by zablokować europejskie ograniczenia dotyczące sztucznej inteligencji, bo na deregulacji najbardziej zarabiają Big Techy.Deepfake’i bez kontroli. „Granica między prawdą a syntetykiem właściwie zniknęła”Regulacje miały m.in. zobowiązać platformy do oznaczania materiałów wygenerowanych przez AI. To jednak, jak mówił Świder, praktycznie nie działa.Widzimy już dziś bardzo realistyczne materiały wideo, które nie są oznaczane. Ludzie, nie tylko starsi, nie są w stanie odróżnić, co jest syntetyczne, a co nagrane w naszym świecie– zauważył.Sytuację pogorszyło pojawienie się nowych, bardzo zaawansowanych generatorów wideo.Nowe narzędzia sprawiły, że granica już praktycznie się zatarła. Jesteśmy zalewani filmami, których nie da się odróżnić od rzeczywistości– mówił ekspert.Według Świdra prawo istnieje, ale nie jest egzekwowane, a internet pozostaje globalny i pełen treści tworzonych poza UE, czyli poza unijnym nadzorem.„Amerykanie lobbowali, żeby złagodzić AI Act. Chcą, żeby Big Tech zarabiał u nas na danych”Kolejna część rozmowy dotyczyła presji ze strony USA, które mają duży wpływ na kierunek polityki europejskiej.Pojawiły się informacje, że Amerykanie bardzo mocno lobbują, aby niektórych zapisów AI Act nie implementować, niektóre wycofać, inne złagodzić. Chodzi o to, żeby Big Techy mogły bardzo łatwo wejść na europejski rynek i zarabiać na naszych danych– zaznaczał. Jak tłumaczył Świder, Big Techy robią to z prostego powodu: zyski z AI będą kosmiczne.Big Tech zarabia na chaosie. Meta nawet do 10 proc. przychodów czerpie z reklam, które promują oszustwa finansowe oraz produkty zakazane– mówił.Rozmowa dotyczyła też oszustw w sieci i podszywania się pod twórców finansowych. Dr Świder opowiadał o własnych doświadczeniach – prowadząc profil z 100 tys. obserwujących, stał się celem masowych wyłudzeń i kradzieży wizerunku.Powstają profile, które kopiują moje zdjęcia, moje posty i kontaktują się z moimi odbiorcami. To zjawisko masowe – przez kilka lat powstało około 200–300 takich kont– stwierdził gość Magdaleny Uchaniuk.Według Świdra technicznie można byłoby łatwo te fałszywe konta blokować, ale Big Tech nie ma interesu, by to robić.„To walka z wiatrakami. Najważniejsza jest ostrożność”Świder podkreślał, że zgłaszanie profili niczego nie rozwiązuje, bo pojawiają się nowe. Wskazuje na brak skutecznych narzędzi państw – oszuści działają z krajów poza UE i bez trudu ukrywają lokalizację.To jest bardzo trudne do ścigania. Najwięcej mogłaby zrobić Unia, ale jeśli zależymy od USA pod względem bezpieczeństwa, to Amerykanie mają ogromną siłę przetargową– ocenił. Dlatego podkreśla, że „dzisiaj najważniejsza linia obrony to ostrożność użytkownika; sprawdzać profile, nazwy, liczbę obserwujących, bo inne mechanizmy zawodzą.”Zapytany o sytuację w Polsce, Świder przyznaje wprost, że "tego typu oszustwa są bardzo trudne do znalezienia, ponieważ wiele działań jest prowadzonych spoza Europy, przez VPN-y, mafia działa globalnie.Podaje przykład Turcji:„Turcja wyłączyła Instagram na trzy dni i wymusiła dostosowanie algorytmów. Da się. Ale w Europie byłoby to trudne politycznie.”Wniosek jest gorzki: UE była nadzieją na silne regulacje, ale USA i Big Techy skutecznie rozmywają przepisy, a Europa staje się jedynie „rynkiem do zarabiania”.

Nov 28, 2025 • 28min
CZY LEKARZ POTRZEBUJE AI? 61 odcinek audycji Limes inferior
Czy cyfryzacja pomaga czy utrudnia pracę lekarzom? W jaki sposób podnieść efektywność zastosowań nowoczesnych technologii w medycynie? Jak unikać pułapki techno-hype i osiągać realną poprawę jakości opieki zdrowia? Gościem Limes inferior jest Paweł Ciesielka, prezes polskiej firmy bioinformatycznej Proacta, zajmującej się m.in. tworzeniem algorytmów predykcyjnych, wspierających lekarzy m.in. w prognozowaniu ewolucji choroby i prowadzeniu procesu leczenia pacjenta.

Nov 28, 2025 • 14min
Niemcy oszczędzają na wszystkim. „Autostrady w remoncie, domy wychłodzone, jarmarki barykadowane”
W porannej relacji z Saksonii Jan Bogatko, korespondent Radia Wnet, kreśli obraz kraju pod coraz większą presją: społeczną, gospodarczą i polityczną.Bogotko opowiada, że mimo przedświątecznego nastroju w Bonn – iluminacji, jarmarków, choinek – widać narastającą oszczędność. Nawet renomowane hotele trzymają niższą temperaturę w pokojach, a urządzenia są wyłączane, by zmniejszyć zużycie energii.Lodówki wyłączone, sale konferencyjne wychłodzone. Niemcy oszczędzają. Kalendarze adwentowe droższe, bo czekolada droga. Widać, że wychodzą z ligi państw bardzo bogatych– ocenia. W podróży przez Niemcy widzi też inne znaki spowolnienia:„Autostrady w naprawie, za to coraz więcej radarów i mandatów. Gminy żyją z kar.”Bogatko nawiązuje również do informacji o odwoływaniu jarmarków światecznych. Korespondent potwierdza, że bezpieczeństwo staje się jednym z głównych tematów świąt.Bogatko zwraca uwagę, że kryzys społeczno-gospodarczy przekłada się na sondaże. Instytut Forsa podaje, że gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałaby je AfD.Nie wiem, czy to dobry wybór dla Polski, ale może dla Niemiec byłby to wybór dobry – bo doprowadziłby do głębszych zmian. Ten rząd zmian nie jest w stanie przeprowadzić– mówi.Polsko-niemieckie relacje: Bez sprawy reparacji nic się nie ruszyKorespondent przypomina o nadchodzącym szczycie rządowym Polska–Niemcy. Uważa jednak, że przełomu nie będzie, bo rząd niemiecki pozostaje twardy w kluczowych kwestiach – zwłaszcza w sprawie reparacji.Jest straszliwy upór po stronie rządu Niemiec. Rząd Tuska robi wszystko, żeby reparacji nie było. Uznał wszystkie roszczenia Niemiec– stwierdza.Pod koniec rozmowy Bogatko komentuje alarmujące dane gospodarcze. Niemcy tracą tysiące miejsc pracy, a gospodarka – dotąd motor Europy – słabnie.Produkcja przenosi się do Indii i Chin. Energia droga, rewolucja energetyczna wszystko spowalnia. Lokomotywa Niemiec sapie, jakby jechała cały czas pod górę– mówi.To z kolei pogłębia napięcia w społeczeństwie.Jesteśmy blisko – w cudzysłowie – wojny domowej. Skrajna lewica, Antifa, aktywiści ostatniego pokolenia. Nastroje są zaognione jak nigdy– mówi.

Nov 28, 2025 • 8min
Mikołaj Murkociński z Libanu: Miasto szykuje się na historyczną pielgrzymkę Leona XIV
Liban czeka na papieżaDziennikarze Radia Wnet są w Libanie, gdzie relacjonować będą pielgrzymkę papieża Leona XIV, który już w niedzielę odwiedzi kraj. Korespondent Mikołaj Murkociński relacjonuje, że ekipa redakcji wylądowała o świcie i natychmiast zobaczyła, jak intensywne są przygotowania.Jechaliśmy w nocy, byliśmy zmęczeni, ale od razu było widać, że ta pielgrzymka już się zaczęła. Droga z lotniska, która przez lata była zupełnie ciemna, teraz jest wspaniale oświetlona. Na wszystkich billboardach jest papież Leon XIV– opisuje.W relacji Mikołaja Murkocińskiego pojawia się również tło całej pielgrzymki, jej przesłania i znaczenia.Jednym z głównych przesłań papieża jest jedność chrześcijan. Dlatego odwiedza dziś Iznik, miejsce pierwszego soboru sprzed 1700 lat. Tam będzie modlił się z patriarchą Bartłomiejem I– mówi.To wydarzenie ma być jednym z bardziej znaczących gestów pontyfikatu – symbolicznym wezwaniem do zasypania podziałów między Kościołem wschodnim a zachodnim.https://wnet.fm/2025/11/17/reporter-radia-wnet-o-ruinach-strachu-i-codziennych-porachunkach-w-srodkowej-syrii/Bejrut w pełnej mobilizacji. Trzy strefy bezpieczeństwa i tłumy dziennikarzyChoć pielgrzymka jeszcze się oficjalnie nie rozpoczęła, przygotowania są widoczne na każdym kroku. Murkociński wyjaśnia, że pierwszy dzień pobytu ekipy to głównie logistyka.Musimy zapewnić stabilne połączenie, organizujemy internet, odbieramy akredytacje w Ministerstwie Informacji. Gdy papież będzie odprawiał mszę w centrum Bejrutu, miasto zostanie zablokowane. Powstaną trzy strefy, w których nie będzie można się swobodnie poruszać– relacjonuje.Do Libanu przybywa także coraz więcej pielgrzymów z Polski.W tle relacji słychać zachwyt miejscem, z którego nadaje korespondent. Murkociński pokazuje widzom i słuchaczom Morze Śródziemne oraz historyczne fragmenty Byblos.Po tej stronie plaży, którą państwo widzą, były kiedyś stocznie fenickie. Fenicjanie znali to morze jak własną kieszeń – ale potrzebowali statków. Te statki powstawały właśnie tutaj– mówi./fa

Nov 28, 2025 • 15min
Produkujemy 400 dronów rocznie. Ukraina 9 tysięcy... dziennie! - mówi Maciej Kawecki w rozmowie z Katarzyną Adamiak
W czwartek opublikowany został raport "Polska Armia Dronów". W Poranku Wnet Katarzyna Adamiak rozmawia z jednym z jego autorów, drem Maciejem Kaweckim. Podaje on szokujące dane o polskim potencjale.

Nov 28, 2025 • 15min
„Minuta materiału kosztuje dwa tysiące euro”. Geremek o handlu wojennymi archiwami
W Poranku Radia Wnet reżyser i dokumentalista Rafał Geremek opisał kulisy pracy nad filmami historycznymi. Punktem wyjścia jest niedawny skandal w Niemczech, gdzie dom aukcyjny chciał sprzedać ogromną kolekcję dokumentów z czasów II wojny światowej; wiele z tych materiałów mogły być jedynymi śladami życia ofiar niemieckich zbrodni.Geremek wskazuje jednak na inną, mniej widoczną patologię: od dekad twórcy na całym świecie muszą płacić Niemcom fortuny za korzystanie z materiałów archiwalnych, nawet jeśli dotyczą one ich własnej rodzinnej historii.Niemcy mają największe archiwa. Stany i Brytyjczycy też mają dużo, Rosjanie ogrom – ale tam nie mamy dostępu. A jeśli chcemy kupić minutę niemieckiego materiału, to kosztuje półtora do dwóch tysięcy euro. To jest czysty handel historią– wskazuje.Geremek opowiada o twórczyni filmu o mordach na polskiej inteligencji w Wielkopolsce, która wśród archiwów rozpoznała swojego dziadka.To była autorska produkcja, bez dużych pieniędzy. Poprosiła o fragment – oni ani o centymetr nie zeszli z ceny. Nawet nie zaproponowali 20 proc. mniej. Zero refleksji– opisuje. Reżyser nazywa to znieczulicą, eufemizmem dla handlu tragedią.Geremek podkreśla, że zdjęcia z czasów II wojny, które w USA czy w zasobach Wikipedii są dostępne jako domena publiczna, w Niemczech nadal podlegają pełnej kontroli i opłatom.W teorii można ich użyć za darmo, jeśli projekt jest non-profit. Ale dokumentaliści muszą zarobić choćby grosz, więc automatycznie wypadają z tej kategorii. To blokuje wszystko– dodaje. Tymczasem Amerykanie uwolnili tysiące nagrań, które zdobyli w 1945 roku.„Kolonialna postawa wobec polskiej pamięci”. Opowieść z niemieckiej fundacjiGeremek wspomina sytuację z fundacją, która miała materiały propagandowe o bombardowaniu Polski.Pani powiedziała, że absolutnie nie mogę tego wykorzystać. Potem dodała, że Niemcy ‘już przeszli nazizm’, a my nie – więc moglibyśmy się nim zachłysnąć. To było skrajnie rasistowskie podejście– mówi. Reżyser wskazuje, że niemieckie instytucje wciąż traktują polską pamięć z pozycji wyższości.AI zmieni wszystkoGeremek przewiduje, że w przyszłych latach sytuacja archiwów może się całkowicie zmienić dzięki sztucznej inteligencji.Jeśli ożywimy postacie ze zdjęć – nagrania nie będą potrzebne. To będzie wielka batalia, bo właściciele archiwów już widzą, że tracą klienta– mówi.Reżyser w drugiej części rozmowy, dotyczącej niemieckiej pamięci i wypierania własnych zbrodni, wskazuje, że w badaniach Polacy często nie istnieją jako ofiary III Rzeszy.Jeśli Niemcy nie mają wiedzy o swoich zbrodniach w Polsce, zaczynają wierzyć, że to Polacy wyrządzili im krzywdę. To tworzy grunt pod fałszywe narracje– mówi.

Nov 28, 2025 • 11min
Wojna na Ukrainie bez końca? „Jedyną drogą zgniecenie rosyjskiej gospodarki”
Ukraina nie wierzy w pokójKorespondent Radia Wnet Dmytro Antoniuk podkreśla, że na Ukrainie nie ma już złudzeń co do jakiegokolwiek porozumienia z Rosją. Sygnały o rzekomych negocjacjach, wizytach Orbana w Moskwie czy propozycjach Trumpa są odbierane jako ruchy pozorne, bo – jak mówi – to Moskwa nie ma żadnej woli zakończenia wojny.Nie będzie żadnego porozumienia, żadnego zawieszenia broni, żadnego pokoju. Z jednej prostej przyczyny: Moskwa tego nie chce. Putin jest przekonany, że wygrywa tę wojnę i że może zabrać, co chce– dodaje.Antoniuk przypomina słowa rosyjskiego przywódcy, który zażądał wycofania ukraińskich wojsk z terenów okupowanych jako warunku rozmów. W jego ocenie „żaden polityk w Ukrainie nigdy czegoś takiego nie podpisze.”Pytany o stosunek Ukraińców do Donalda Trumpa, mówi wprost:„Jasne, że nie lubimy Trumpa, bo jest prorosyjski. Wszystko, co robi, jest ku korzyści Kremla. Chodzi mu tylko o powrót do business as usual z Moskwą, kosztem Ukrainy.”Antoniuk wyjaśnia, że Ukraina wielokrotnie doświadczała od administracji Trumpa wstrzymywania dostaw broni oraz ograniczania dostępu do danych wywiadowczych.Trump mówi teraz: podpiszcie plan pokojowy albo Ameryka nie będzie przekazywała broni ani informacji. To są tylko pozory działania na rzecz pokoju– ocenia.Czy Ukraina poradzi sobie bez USA?Choć Ukraina jest wdzięczna za dotychczasowe wsparcie, Antoniuk zaznacza, że najbardziej konsekwentna pomoc pochodziła nie od Trumpa, lecz od poprzedniej administracji USA.Byliśmy wielokrotnie świadkami zawieszania dostaw broni czy informacji. A teraz znów słyszymy, że jeśli nie zgodzimy się na plan pokojowy, to pomoc zostanie odcięta– dodaje.Antoniuk ocenia, że Zachód ma tylko jedno realne narzędzie wpływu na Rosję.Jedyną szansą Ukrainy, Polski i całej Europy jest dociśnięcie rosyjskiej gospodarki. Jeśli to zrobimy, Rosja będzie zmuszona zakończyć tę wojnę– mówi.Przypomina, że rosyjska gospodarka jest w stanie zapaści, a sytuacja ma się dramatycznie pogorszyć w nadchodzących miesiącach.Jeżeli kraje europejskie przestaną kupować rosyjskie towary, ta wojna zacznie być dla Rosji nie do udźwignięcia– mówi.W końcowej części prowadząca rozmowę Katarzyna Adamiak zwraca uwagę na paradoks, który komplikuje zachodnie wezwania do pełnego embarga na rosyjskie surowce. Podkreśla, że nawet Ukraina – mimo wojny – musiała kupić rosyjski gaz. Dziennikarka mówi to wyraźnie, by uporządkować proporcje i pokazać, że uzależnienie od Rosji nie dotyczy jedynie państw Unii EuropejskiejA propos handlu – 350 milionów metrów sześciennych rosyjskiego gazu kupiła Ukraina w czerwcu. To nie jest tak, że tylko my, z perspektywy UE, jesteśmy zakładnikami Rosji. Wy też w trakcie wojny musicie korzystać z rosyjskiego gazu– mówi.

Nov 28, 2025 • 16min
Gursztyn: Polska debata ucieka od Rosji. Państwo żyje tylko wojną wewnętrzną
Polska debata o bezpieczeństwieW Poranku Radis Wnet Piotr Gursztyn przedstawił szeroki obraz tego, jak wygląda dziś polska rozmowa o bezpieczeństwie i przyszłości wojny na Ukrainie. Podkreśla, że choć Zachód dyskutuje o nowych planach USA, negocjacjach i ewentualnym końcu wojny, w Polsce prawdziwa debata nie istnieje – bo całe życie polityczne sprowadza się do krajowej wojny podjazdowej.Odwołując się do informacji ujawnionych przez Bloomberga na temat rozmów amerykańsko-rosyjskich, Gursztyn przechodzi do szerszego kontekstu i mówi o stanie państwa.Słowo debata trochę mi tu nie pasuje. Bo jeśli pan premier, czyli osoba najważniejsza w wykonawczym centrum polityki, jest bardziej skoncentrowany na walce z opozycją niż na Rosji… to może nie jest tak źle. Jeśli wrogiem numer jeden są ‘zbrodniarze pisowscy’, a nie Putin i Rosja, to chyba znaczy, że jesteśmy bardzo bezpieczni– ironizuje. Gursztyn mówi o państwie, które funkcjonuje tak, jakby wojna w ogóle go nie dotyczyła – jakby zagrożenie było jedynie abstrakcją.W kolejnum fragmencie rozmowy Gursztyn przechodzi do sprawy sabotażu kolejowego, która jego zdaniem obnaża prawdziwy stan polskich instytucji.Służby są bardziej skoncentrowane na ściganiu opozycji niż na ściganiu ludzi, którzy wysadzili tory pod Garwolinem. ABW ustaliła współpracowników dywersantów, ale prokuratura podległa panu ministrowi Żurkowi ich zwolniła. Człowiek, który ich woził, powiedział tylko, że ‘nie znał’ tych dwóch. Przypadkiem go wynajęli. I prokuratura to kupiła– komentuje.„Państwo robi akcje pokazowe, nie realne działania”Gursztyn podkreśla, że działania rządu mają charakter bardziej medialny niż operacyjny. Nawiązuje do sytuacji, w której tysiące żołnierzy patrolują toryTo, że kilka tysięcy żołnierzy w żółtych kamizelkach chodzi po torach przez kilka tygodni, to jest raczej akcja pokazowa. To nie jest odpowiedź państwa, które realnie spodziewa się zagrożenia. To jest gest– mówi.W polskiej debacie, zauważa, nie widać też podstawowych elementów, które w innych krajach są oczywistością: komunikacji kryzysowej, sygnałów o stanie przygotowań, planów mobilizacyjnych czy rozmów o systemie poboru.Gdyby coś naprawdę się działo, to rząd musiałby to komunikować obywatelom. My jednak nie widzimy nic. Ani reform, ani przygotowań, ani nawet debaty– stwierdza.„Rząd Tuska dowiaduje się o planach USA z mediów. Tak jak my”Najbardziej niepokojący jest dla Gursztyna fakt, że polskie władze – według jego relacji – nie były w ogóle poinformowane o amerykańskim planie dotyczącym Ukrainy, który zawiera aż 28 punktów.Właściwie wszystkiego ekipa Donalda Tuska dowiedziała się z mediów. Tak jak ja czy ty. Tomasz Siemoniak poszedł do radia państwowego i powiedział wprost: ‘Dowiedzieliśmy się od Niemców. Oni już wiedzieli od kilkunastu dni’– relacjonuje. Zdaniem Gursztyna to pokazuje, jak słaba jest pozycja Polski w kluczowych rozmowach o przyszłości regionu.W końcowym fragmencie rozmowy publicysta odnosi się do informacji o zatrzymaniu rosyjskiego hakera, który skopiował bazy danych jednego z największych polskich sklepów internetowych.Polska jest dziś jednym z najbardziej zagrożonych krajów na świecie, jeśli chodzi o cyberataki ze strony Rosji. Powinniśmy mieć pełne więzienia takich ludzi– dodaje. Tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.Z jednej strony mamy surowe słowa ministra Żurka, że ‘nikt się nie ukryje, będą ścigani na całym świecie’. A z drugiej – rozlazłość w realnej reakcji. Paragraf mówi o karze od dziesięciu lat do dożywocia, ale ludzie dostają dwa–trzy lata. I system nie działa– mówi.

Nov 28, 2025 • 7min
Apel do Premiera: Rektor Politechniki Łódzkiej Krzysztof Jóźwik o staraniach Łodzi o Centrum Kosmiczno-Obronnościowe ESA
W rozmowie z Radiem Wnet rektor Politechniki Łódzkiej, prof. Krzysztof Jóźwik, tłumaczy, na jakim etapie znajduje się inicjatywa powołania Centrum Kosmiczno-Obronnościowego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w Łodzi. Jak podkreśla, jest to moment kluczowy — miasto oraz lokalne środowiska akademicko-przemysłowe czekają na decyzję premiera.Profesor zaznacza, że projekt nie jest jeszcze w fazie realizacji, ale wszystko zależy od decyzji rządu:„Możliwe na pewno jest i o to właśnie się staramy, natomiast trudno mówić w tej chwili o powstawaniu. Ten nasz apel to apel o to, aby została podjęta taka decyzja. To w najbliższych dniach się stanie”.Do premiera Donalda Tuska został wysłany list poparcia pod którym — jak opisuje — znaleźli się reprezentanci najważniejszych środowisk Łodzi.„Są tam rektorzy wszystkich uczelni, przedstawiciele największych pracodawców, jak i przedstawiciele włodarzy miasta”.Czym ma być Centrum Kosmiczno-Obronnościowe ESA?Profesor wyjaśnia, że chodzi o oddział ESA, który miałby łączyć technologie kosmiczne i obronne. Nie tylko rakiety i nośniki, ale także technologie dual-use — o podwójnym zastosowaniu.„To różne technologie dotyczące badań kosmicznych: łaziki, materiały pracujące w niskich temperaturach, technologie żywności, gospodarka obiegu zamkniętego na wzór stacji kosmicznej”.Badania nad technologiami kosmicznymi mają również zastosowanie militarne:„Nie zawsze mamy możliwość, aby bezpośrednio stosować wodę czy by żywność była dostępna… To może mieć zastosowanie dla żołnierzy i użytkowników na polu walki”.Ważnym elementem są także napędy — w tym tworzone we współpracy z Airbusem systemy zdolne działać w obcej atmosferze.„Pracujemy nad napędem śmigłowym, który mógłby pracować w atmosferze Marsa. Ona jest zupełnie różna”.Dlaczego Łódź?Rektor PŁ jednoznacznie wskazuje, że Łódź ma wyjątkowy potencjał, by stać się centrum polskiej i europejskiej technologii kosmicznej.„To, co w Łodzi powstaje i to, co tworzymy na bieżąco, ma szerokie zastosowanie i jest nastawione na eksplorację kosmosu”.Ale są też powody praktyczne:„Łódź jest położona w centrum Polski, skomunikowana bardzo dobrze… a kolej dużych prędkości jeszcze to wzmocni”.Decyzja o ulokowaniu ESA w Łodzi miałaby też efekt społeczny:„Nasze miasto powoli się wyludnia, średnia wieku jest coraz wyższa. Tego typu centrum pozwoliłoby odmłodzić Łódź i zahamować ten trend”.Politechnika Łódzka już pracuje na zaplecze kosmiczne EuropyRektor przypomina, że uczelnia od lat rozwija technologie kosmiczne i ma absolwentów odnoszących sukcesy na arenie międzynarodowej.„Najważniejszym naszym absolwentem jest dr Sławosz Uznański-Wiśniewski… zawsze mówi, że ta uczelnia dała mu perspektywę i możliwości”.Uczelnia współpracuje z instytucjami zajmującymi się eksploracją kosmosu, w tym z przemysłem.„To wszystko wskazuje na to, że mamy tutaj już znaczące doświadczenia” — podsumowuje.Kiedy poznamy decyzję?Według profesora odpowiedź rządu może nadejść w każdej chwili:„Myślę, że to są dni najbliższe, w których ta decyzja zapadnie”.

Nov 28, 2025 • 17min
„Dowody Pamięci”. Sebastian Jędrych: W każdej kopercie jest zdjęcie, którego rodzina nigdy nie widziała
W rozmowie z Radiem Wnet Sebastian Jędrych – współpomysłodawca i zastępca pełnomocnika Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Dowody Pamięci – wyjaśnia, dlaczego setki tysięcy kopert dowodowych z dokumentami naszych zmarłych przodków są dziś często niedostępne dla rodzin, naukowców i genealogów. Jak podkreśla, problem wynika z niejasnych przepisów o „interesie prawnym”, które urzędy interpretują w sprzeczny sposób, opierając się na rozbieżnych orzeczeniach sądów administracyjnych.— „41% urzędów nie robi problemu z wydaniem kopii dokumentacji po zmarłej osobie, ale pozostałe prawie 60% albo utrudnia dostęp, albo odmawia” — wskazuje nasz rozmówca. Sytuację dodatkowo skomplikował wyrok NSA z grudnia 2023 r., według którego prawo do kultu pamięci osoby zmarłej jest interesem prawnym… tylko wtedy, gdy kult ten jest „zagrożony”.Sebastian Jędrych tłumaczy, że w efekcie dostęp do kopert dowodowych został „praktycznie zablokowany”, choć znajdują się w nich bezcenne pamiątki rodzinne — zdjęcia, metryki, odpisy meldunków. — „Pierwszą kopertą, którą otrzymałem, była koperta mojego taty. Znalazłem w niej zdjęcie osiemnastoletniego taty, którego nigdy wcześniej nie widziałem” — opowiada. „W biednej, wiejskiej rodzinie nie było aparatu, a stare fotografie spłonęły w pożarze domu. To zdjęcie przetrwało tylko dlatego, że było w urzędzie”.Dlatego powstał Komitet Inicjatywy Ustawodawczej Dowody Pamięci, który chce usunąć wymóg wykazywania interesu prawnego i jasno określić katalog osób uprawnionych do dostępu: małżonek, wstępni, zstępni, rodzeństwo, osoby przysposobione, powinowaci oraz krewni boczni do czwartego stopnia.— „To rozwiązanie już istnieje w prawie o aktach stanu cywilnego, ale my je rozszerzamy tak, by dostęp był możliwy także wtedy, gdy ktoś umiera bezpotomnie” — wyjaśnia.W rozmowie zastępca pełnomocnika Komitetu opowiada też o problemie niszczenia kopert dowodowych — praktyce legalnej do 2009 r., której archiwa państwowe przez lata nie próbowały powstrzymać. — „Niektóre urzędy niszczyły koperty aż do ostatniego możliwego momentu. Możemy dziś tylko nad tym ubolewać” — mówi.Komitet rozpoczął zbiórkę 100 tys. podpisów potrzebnych do złożenia projektu ustawy w Sejmie. — „Czas mamy tylko do 9 stycznia. Końcówka zbiórki wypada w święta, dlatego prosimy ludzi, by wysłali podpisy do 3 stycznia” — apeluje. — „Zapraszam na stronę www.dowodypamięci.pl. Każdy podpis to poparcie dla idei, by rodziny mogły odzyskać dokumenty swoich przodków”.


