Większość portfeli mówi jasno: akcje i obligacje w konkretnych proporcjach, w dużej mierze zależne od tego w jakim jesteśmy wieku i jaki mamy profil inwestycyjny. Działało to przez dziesięciolecia, ale pandemia wywróciła do góry nogami nie tylko nasze życia, ale tez kwestie finansów.
Aktualnie jesteśmy na etapie stóp procentowych bliskich zeru i nic nie zapowiada żeby te miały w najbliższych latach mocniej rosnąć.
Co zatem z obligacjami w portfelach?
I dlaczego inaczej wygląda kwestia obligacji skarbowych a inaczej rynkowych?
Jak ugryźć temat, gdy dopiero zaczęliśmy inwestować?